Co nowy prezydent powinien zrobić w obronności?

Dokończenie zmian w systemie kierowania i dowodzenia, presja na budowę rezerw i przede wszystkim na rozwój polskiego przemysłu obronnego. Na tych obszarach powinien się skupić prezydent Karol Nawrocki.

Publikacja: 03.06.2025 04:06

W tym roku 15 sierpnia, podczas defilady z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego, Karol Nawrocki b

W tym roku 15 sierpnia, podczas defilady z okazji obchodów Święta Wojska Polskiego, Karol Nawrocki będzie już zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP

Foto: PAP/Leszek Szymański

Zgodnie z Konstytucją RP prezydent „stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”. Jest on zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Jednak zgodnie z art. 134 w czasie pokoju sprawuje to zwierzchnictwo za pośrednictwem ministra obrony narodowej.

W praktyce jedyną realną formą wpływu prezydenta na armię jest możliwość mianowania najwyższych dowódców (m.in. szefa sztabu generalnego) oraz oficerów na stopnie generalskie. W czasie wojny podjazdowej prezydenta Andrzeja Dudy z ministrem obrony Antonim Macierewiczem awanse oficerskie zostały wstrzymane i doprowadziły do pewnego przesilenia w tych relacjach.

Nie wiemy, jak będą się kształtowały relacje prezydenta Karola Nawrockiego z ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, ale scenariusz kłótni trudno uznać za najbardziej prawdopodobny. Warto pamiętać, że choć jest to pierwsza osoba w państwie, to prezydent w praktyce ma ograniczony wpływ na rzeczywistość.

Przemysł zbrojeniowy wciąż bez kierownika projektu

Są jednak obszary, gdzie prezydent może działać. Po pierwsze, ma inicjatywę ustawodawczą. W sierpniu 2023 r. skorzystał z niej Andrzej Duda, prezentując projekt ustawy, która miała zreformować system kierowania i dowodzenia (SKiD) Wojskiem Polskim, czyli ustawę o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Było to pod koniec rządów Prawa i Sprawiedliwości, które projekt… zignorowało. Później Duda złożył go ponownie ponad rok temu. Nowy rząd i parlament, pomimo konsultacji, ustawy nie przyjęły. A jest ona bardzo ważna, ponieważ porządkuje to, jak ma działać system obrony państwa. Mimo ciągłego powtarzania o zagrożeniu ze wschodu i tego, że wojna może zaraz wybuchnąć, politycy koalicji rządzącej nie mieli czasu się nad nią pochylić. Zadaniem nowego prezydenta powinno być wywieranie presji, by tę reformę, która ciągnie się od lat, wreszcie zakończyć – dzięki temu państwo polskie będzie silniejsze.

Czytaj więcej

Silna armia i weto ws. Ukrainy, czyli bezpieczeństwo okiem Karola Nawrockiego

Drugim ważnym tematem, który powinien podjąć w debacie publicznej Nawrocki, jest tworzenie rezerwy, o czym już wspominał w kampanii wyborczej. Powinniśmy stworzyć system, który będzie gwarantował dużą liczbę żołnierzy gotowych do mobilizacji. Być może powinniśmy wrócić do poboru, choć większość koncepcji obecnych obecnie w debacie publicznej opiera się na służbie dobrowolnej.

W połowie marca premier Donald Tusk zapowiedział, że „w ciągu najbliższych dni i tygodni” przedstawi kompleksowy plan w tym obszarze. Od tego momentu minęły prawie trzy miesiące. Wciąż czekamy. Nowy prezydent powinien tego projektu pilnować.

Dziedziną kluczową, a również przez rząd zaniedbaną, jest kwestia rozwoju przemysłu obronnego. Rządowa strategia dla tego obszaru ma być gotowa dopiero na koniec roku. Pieniądze na inwestycje w zdolności produkcji amunicji, choć zagwarantowane (mowa o 3 mld zł), wciąż nie zostały rozdysponowane. Na dodatek w rządzie nadal nie ma jednej osoby, która by się tym tematem zajmowała. Nie wiemy, czy jest to minister obrony, czy minister aktywów państwowych, a może jeszcze ktoś inny. To luka, którą może wypełnić prezydent. Silny ośrodek polityczny, który może naciskać na rozwój tej gałęzi przemysłu, jest potrzebny, a nowy prezydent może taką funkcję sprawować poprzez swoje Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

Wreszcie prezydent powinien naciskać na rząd w sprawie zwiększenia wydatków na obronność. I nie chodzi tylko o to, by było to 5 proc. PKB, ale też by jak największa część tej kwoty była zapisana w budżecie, a nie w funduszach pozabudżetowych. Zapisanie w ustawie budżetowej 3,5 proc. na obronność brzmi jak dobry postulat prezydenta. Oczywiście istotne jest też, na co i jak będziemy wydawać te pieniądze, tu jednak kluczowa jest rola resortu obrony.

Czytaj więcej

Maciej Miłosz: Przemysł zbrojeniowy, czyli prymusa Donalda Tuska nieodrobiona praca domowa


Prezydent silny (słaby?) swoim zapleczem

Czy prezydent Karol Nawrocki sięgnie po te pomysły? To wydaje się zależeć od tego, kto będzie tworzył jego zaplecze eksperckie w dziedzinie obronności. W odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej” Nawrocki jeszcze jako kandydat napisał, że współpracuje m.in. z generałami rezerwy – Krzysztofem Radomskim i Mirosławem Brysiem. Obaj zostali wypchnięci z wojska przez obecnego ministra obrony.

Najpewniej ważną rolę w jego zapleczu będzie sprawował prof. Sławomir Cenckiewicz, który jest w pewnym sensie promotorem kariery Nawrockiego. Wątpliwe jednak, by został szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ponieważ nie ma już poświadczenia bezpieczeństwa, czyli możliwości dostępu do dokumentów tajnych. Trudno oczekiwać, by za tego rządu je otrzymał.

Podobny problem ma także wymieniany w tym kontekście Tomasz Szatkowski, były ambasador Polski przy NATO. Niemniej można się spodziewać powrotu ludzi, którzy kiedyś w obronności współpracowali z Antonim Macierewiczem.

Jeśli zaplecze nowego prezydenta zdominują byli współpracownicy ministra obrony Mariusza Błaszczaka, można się spodziewać retorycznego kursu na 300-tys. armię, utworzenia szóstej dywizji i lobbowania na rzecz zakupów zbrojeniowych w Stanach Zjednoczonych. To już przerabialiśmy, kupiliśmy tam bardzo dużo, ale teraz warto wyciągnąć wnioski ze zmian w polityce Waszyngtonu wobec Europy. Z drugiej strony jest to bardzo zbieżne z tym, co obecnie robi resort obrony.

W polskim systemie politycznym w sprawach obronności prezydent ma znacznie silniejsze karty jako blokujący niż jako ten, który coś buduje. Strategię, którą przyjmie, zapewne ukształtują ludzie, których wybierze. Skład jego ekipy poznamy w najbliższych tygodniach, a niektóre nominacje mogą się okazać wybuchowe.

Czytaj więcej

Polska armia kupuje amunicję. Nowy kontrakt zbrojeniowy wart setki milionów

Zgodnie z Konstytucją RP prezydent „stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”. Jest on zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Jednak zgodnie z art. 134 w czasie pokoju sprawuje to zwierzchnictwo za pośrednictwem ministra obrony narodowej.

W praktyce jedyną realną formą wpływu prezydenta na armię jest możliwość mianowania najwyższych dowódców (m.in. szefa sztabu generalnego) oraz oficerów na stopnie generalskie. W czasie wojny podjazdowej prezydenta Andrzeja Dudy z ministrem obrony Antonim Macierewiczem awanse oficerskie zostały wstrzymane i doprowadziły do pewnego przesilenia w tych relacjach.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Unijne miliardy na zbrojenia. Znów strzelimy sobie w stopę?
Biznes
Plan dla zbrojeniówki krok bliżej. Jest decyzja rządu
Biznes
Czy Nawrocki obniży ceny prądu? Ukraina atakuje Most Kerczeński
Biznes
Minecraft uratował kinom półrocze
Biznes
Może być pirackie, byle zachodnie. Rosjanie nie chcą rosyjskiego IT
Biznes
Ustawa o Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta wreszcie na liście prac rządu
Biznes
Prezydent kontra rząd? Biznes wzywa do współpracy