W piątek (15 września) Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało krótki komunikat o swoich działaniach odnoszących się do afery wizowej. Resort poinformował o zwolnieniu ze stanowiska i rozwiązaniu umowy o pracę z dyrektorem Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ Jakubem Osajdą, o przeprowadzeniu nadzwyczajnej kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich placówkach konsularnych RP, a także o wypowiedzeniu umów „wszystkim firmom outsourcingowym, którym od 2011 r. powierzone zostały zadania związane z przyjmowaniem wniosków wizowych”.
Tymczasem – jak wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” – żadna umowa MSZ z firmą świadczącą outsourcing wizowy nie została zerwana.
Są trzy takie umowy. Z firmą VFS Global, która obsługuje Białoruś, Indie, Chiny i Turcję, BLS International współpracująca z MSZ w Filipinach i TLScontact, która działa na terenie Ukrainy.
Czytaj więcej
Edgar K. jako kluczowy pośrednik w załatwianiu wiz, hinduski biznesmen wśród tych, którzy za nie płacili.
Według informacji „Rzeczpospolitej” do polskich konsulatów w kilku krajach z wymienionych powyżej, jeszcze w ubiegły piątek – tuż po publikacji komunikatu MSZ w Warszawie – trafiły zapytania od firm o dalszy los współpracy. Odpowiedź była krótka – „nic się nie zmienia, pracujemy nadal razem na dotychczasowych zasadach”.