Polscy przedsiębiorcy nie chcą myśleć o sukcesji. Trudno o następców

Nadal dominuje przekonanie, że firma musi trafić w ręce rodziny założyciela. Sukcesja udaje się jednak tylko nielicznym, bo rzadko jest dobrze przygotowana, a spadkobiercy są nią zainteresowani.

Publikacja: 03.11.2022 21:11

Polscy przedsiębiorcy nie chcą myśleć o sukcesji. Trudno o następców

Foto: Adobe Stock

Foto: ALK, IBR

Po przełomie ustrojowym powstało wiele firm, a teraz ich właściciele wchodzą w wiek, w którym zastanawiają się nad tym, czy już nie czas na odpoczynek. Problem z przeprowadzeniem sukcesji będzie narastał, a większość nadal go od siebie odsuwa. W Polsce nadal zdecydowanie przeważa opinia, że firma powinna trafić do dzieci lub rodziny założycieli. Sprzedaż podmiotowi zewnętrznemu rozważa mniej niż co piąty – wynika badania naukowców z Akademii Leona Koźmińskiego, które „Rzeczpospolita” poznała pierwsza.

– Właściciele firm nie projektują procesu sukcesji, a wręcz zakładają, że członkowie rodziny przejmą ich prowadzenie – mówi dr hab. Izabela Koładkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego, która z zespołem badała podejście właścicieli do opuszczania organizacji.

Długie przygotowania

Takie scenariusze się dzieją, przezorni takie procesy przygotowują z wyprzedzeniem. – Sukcesja jest tematem w Polsce od 10–15 lat i do dzisiaj to kwestia otwarta. Można ją przeprowadzić w wielu modelach, każdy może znaleźć swój, każdy będzie dobry i zły zarazem – mówi Henryk Orfinger, wieloletni prezes firmy Dr Irena Eris, którą teraz kieruje syn Paweł. – Dekadę temu odbyliśmy rozmowę z synami, jeden chciał się włączyć w zarządzanie firmą, drugi zupełnie nie i to się do dzisiaj nie zmieniło. Obydwaj mają po takim samym udziale w kapitale firmy – dodaje, podkreślając, iż to rozbudowany i trudny proces. – Trzeba firmę przygotować na sukcesora, który z jednej strony może nadal się uczyć, ale może też chcieć coś zmieniać w jej funkcjonowaniu, a nie jedynie kontynuować rozpoczęte projekty – mówi Henryk Orfinger.

Czytaj więcej

Kolejna spółka prądowa kończy ze sprzedażą gazu

Ankietowani w badaniu ALK mieli w większości 50–59 lat, co pokazuje, że problem podejścia do sukcesji będzie narastał. 82 proc. przyznaje, że motywem odejścia z firmy może być stan zdrowia, zaś w planowaniu procesu sukcesji największymi problemami są podatki oraz biurokracja.

– Takie ostrożne podejście do sukcesji to efekt prostego zmierzenia się z upływem czasu. Postawienie wprost kwestii odejścia czy zmniejszenia swojej aktywności jest tym, z czym trudno wielu przedsiębiorcom się pogodzić – mówi Tomasz Budziak, wiceprezes Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych. – Dodatkowo zwłaszcza w pierwszym pokoleniu przedsiębiorców można zaobserwować syndrom założyciela i mistrza, oni sami do wszystkiego dochodzili i mają obawy w związku z przekazaniem władzy, jak i wysoko postawione oczekiwania wobec następcy. To błąd, bo nawet spadkobiercy nie będą kopią założyciela – dodaje.

Tomasz Budziak podkreśla, że przekazanie władzy w firmie i kwestię jej własności powinno się traktować oddzielnie, a w Polsce nadal podchodzi się do tego łącznie. – To oznacza wprost proszenie się o kłopoty, rodzina nie musi potrafić zarządzać, nie powinno się tych kwestii łączyć – dodaje.

Firmy wciąż narzekają na prawo, a w tej materii akurat dużo się zmieniło. Od kilku lat obowiązuje już ustawa o zarządzie sukcesyjnym czy ułatwienia w przekształcaniu form organizacyjnych firm. To nie koniec, teraz trwają prace nad ustawą o fundacji rodzinnej. Takie rozwiązanie ma chronić firmę przed problemami związanymi ze zmianą właściciela i ułatwić zarządzania spadkobiercom.

Wiesław Żyznowski, prezes i główny udziałowiec spółki Mercator, od dawna mówi o rodzinnym charakterze i długoterminowym myśleniu rodziny, jeśli chodzi o spółkę. I w tym kierunku działa – córka Monika weszła do zarządu i jest jedynym wiceprezesem.

– Konkurencyjność w biznesie będzie tylko wzrastać i nikt na to nic nie poradzi, ktoś się na to decyduje albo nie. Więc do zwiększenia projekcji biznesów rodzinnych na następne pokolenia w Polsce potrzeba zmiany podejścia rządzących, co wydaje się bardzo trudne, prawie niemożliwe – mówi Wiesław Żyznowski. – Przepisy o fundacji rodzinnej rządzący obiecują od lat. Jak fundatorzy mają wierzyć, że ktoś nagle nie wykręci numeru rozwiązaniom, które co do zasady mają trwać długie dekady? – pyta.

Czytaj więcej

Orlen porządkuje koncesje po fuzjach

Trudno o następców

Z sukcesją nadal jest problem wynikający także z braku informacji. Widać to choćby po tysiącach firm handlowych, których wiele jest zamykanych, ponieważ spadkobiercy niekoniecznie chcą nadal prowadzić wymagający coraz większych wyzwań biznes.

– Główną barierą jest najczęściej brak świadomości oraz bariery w przekazywaniu know-how następnemu pokoleniu. Stawiamy na zapewnienie wsparcia w prowadzeniu sklepów przez niezależnych przedsiębiorców – szczególnie poprzez digitalizację – mówi Jan Domański, rzecznik Grupy Eurocash, operatora sieci franczyzowych Lewiatan Groszek czy ABC.

– Stawiamy także na edukację. Naszym flagowym przedsięwzięciem jest Akademia Umiejętności Eurocash, która daje dostęp do innowacyjnych narzędzi edukacyjnych. Wierzymy, że nowoczesne oblicze handlu lokalnego przekona potomków naszych partnerów i przedsiębiorców do prowadzenia biznesu – dodaje.

Przedsiębiorcy kwestii problemów z sukcesją zazwyczaj nie chcą poruszać oficjalnie. – To wyzwanie przed samym sobą powiedzieć, że dzieci nie nadają się do tego, aby przejąć moją rolę, co najwyżej mogą w niej pracować, ale nawet nie w zarządzie – mówi przedsiębiorca związany wiele lat z handel detalicznym, którego firma została sprzedana zewnętrznemu podmiotowi.

– Nie jestem w stanie pomyśleć nawet o przekazaniu władzy, a na pewno nie rodzinie, która będzie firmę chciała od razu sprzedać – mówi właściciel firmy produkcyjnej.

Liczbę firm rodzinnych w Polsce szacuje się ostrożnie na ok. 830 tys., a ich udział w generowaniu PKB wynosi około 18 proc. Rocznie tego rodzaju firmy generują ponad 330 mld zł przychodów.

Opinia dla „Rz"
Katarzyna Gierczak-Grupińska

W Polsce o sukcesji mówi się głównie w tonie negatywnym, jako polu do kłótni i rodzinnych sporów, dlatego wiele osób tematu po prostu unika, jak długo może. Tymczasem to proces czekający każdą firmę, jest czasochłonny i lepiej się do niego odpowiednio przygotować. Do tego wciąż w Polsce dominuje nastawienie, iż sukcesja to sprawa wyłącznie rodziny, podczas gdy na Zachodzie kwestia postrzegana jest zdecydowanie szerzej. Po prostu firma musi trafić w dobre ręce, bez zakładania z góry, że musi to być członek rodziny. Trzeba temat odczarować, rozmawiać o tym i szukać odpowiednich informacji i wiedzy na ten temat, jak choćby w sieci mentorów, którą zbudowała nasza fundacja. Efektem stopniowej zmiany nastawienia jest także ustawa o sukcesji, w której mieliśmy swój duży udział.

Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Biznes
Ogromna inwestycja Microsoftu w Europie. Koncern składa obietnicę
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Biznes
Trump łagodzi cła, Chiny chcą powrotu do normalności. Polska stawia na innowacje
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne