PGNiG intensyfikuje działania mające na celu jak najszybsze zwiększenie dostaw gazu ziemnego z kierunków innych niż rosyjski. Służy temu m.in. wzrost wydobycia realizowany z własnych złóż w Norwegii. W I kwartale grupa zwiększyła tam ilość pozyskanego gazu do prawie 0,77 mld m sześc., a więc o 245 proc. w ujęciu rok do roku. Było to możliwe nie tylko dzięki przejęciom, ale i wzrostowi wydobycia ze złóż Skarv, Gina Krog i Duva. Zarząd szacuje, że w całym 2022 r. wydobycie błękitnego paliwa w Norwegii wzrośnie do 3 mld m sześc. Dodatkowo PGNiG jest wyłącznym odbiorcą gazu wydobywanego w tym kraju przez Lotos. Tak pozyskany surowiec będzie przesyłany przez Danię do Polski poprzez powstający gazociąg Baltic Pipe. Ma on ruszyć 1 października i docelowo umożliwi sprowadzanie do 10 mld m sześc. gazu.

Na tym nie koniec, bo trzeba pamiętać o zawartym półtora roku temu kontrakcie przez zależny PGNiG Supply & Trading z duńskim Ørsted Salg & Service na zakup 6,4 mld m sześc. gazu od 1 stycznia 2023 r. do 1 października 2028 r. Zgodnie z umową Ørsted dostarczy nam część surowca, który kontraktuje od firm prowadzących wydobycie w duńskiej części Morza Północnego.

– Łącznie dałoby to w przyszłym roku 4,5 mld m sześc. gazu sprowadzanego za pośrednictwem Baltic Pipe – wylicza Robert Perkowski, wiceprezes PGNiG. Koncern nie zamierza dziś w pełni wykorzystywać zarezerwowanej w Baltic Pipe przepustowości (8 mld m sześc.). Po pierwsze, nie musi tego robić, gdyż ma zapewnione dostawy gazu do Polski z innych kierunków, a po drugie, chce zostawić rezerwę na ewentualne okazyjne zakupy surowca.

Od chwili uruchomienia terminalu LNG w Świnoujściu to m.in. drogą morską rośnie realizowany do naszego kraju import. Od początku roku do dziś poprzez gazoport zrealizowano statkami 17 dostaw. W tym samym czasie ubiegłego roku było ich 13.