Od poniedziałku stoi główna linia montażowa AwtoWAZ-u – największego koncernu samochodowego Rosji, gdzie produkowane są nie tylko postsocjalistyczne łady na zagranicznych częściach, ale też francuskie renault. Francuzi są większościowym udziałowcem (76,61 proc.) spółki Alliance Rostec Auto tworzonej z państwową korporacją zbrojeniową Rostech.
Ale sankcje stawiają pod znakiem zapytania takie relacje. Rostech i jego szef Siergiej Czemiezow są objęci sankcjami UE. Według Bloomberga Grupa Renault, którą kontroluje francuski rząd, rozważa podział swojej działalności w Rosji na dwie niezależne firmy. Może to złagodzić skutki kosztownego wyjścia z rynku rosyjskiego – dla Renault drugiego na świecie pod względem sprzedaży.
– Jaki jest sens, by zakład przekazał udziały jakiemukolwiek (!) rosyjskiemu inwestorowi? Jeśli Renault naprawdę odejdzie, to AwtoWAZ potrzebuje inwestora z technologią – podkreśla Jan Nalimow, dziennikarz ekonomiczny lokalnego radia w Samarze.
Na razie produkcja stanęła całkowicie do 25 kwietnia, choć wcześniej szefostwo AwtoWAZ-u buńczucznie zapowiadało, że przejdzie na czterodniowy tydzień pracy. Teraz głosi, że w ciągu 20 dni zamierza odbudować łańcuch dostaw komponentów. I że zastąpi importowane części samochodowe rosyjskimi (i nie tylko). Produkcja ma się skupić na modelach Łady: marki, która swój początek wzięła 50 lat temu od włoskiego Fiata. Władze regionalne zapowiedziały, że spółka otrzyma wsparcie z budżetu federalnego. Ile i w jakiej formie – nie wiadomo. Koncern zatrudnia w zamkniętych montowniach ponad 35 tys. ludzi. W środę koncern ogłosił, że zaprzestaje sponsorowania drużyny hokejowej Łada z Samary.
Nie pracuje też główna linia montażowa ciężarówek KamAZ, które od dawna nie są produktem rosyjskim, za sprawą mnogości importowanych części. Stoją także zakłady PSMA Rus w Kałudze (2000 ludzi), gdzie montowane są auta peugeot, citroen i opel.