Fregaty mają zatrzeć wstyd po Gawronie. Inwestycja za 8 mld złotych

W ramach programu „Miecznik" przemysł stoczniowy przygotowuje się do wartej 8 mld zł budowy trzech wielozadaniowych fregat. To największa inwestycja modernizująca Marynarkę Wojenną.

Publikacja: 01.11.2021 21:00

Fregata Arrowhead 140 (wizualizacja). Oprócz oferty brytyjskiej są jeszcze dwie: hiszpańska i niemie

Fregata Arrowhead 140 (wizualizacja). Oprócz oferty brytyjskiej są jeszcze dwie: hiszpańska i niemiecka

Foto: materiały prasowe

Ta inwestycja ma być zaprzeczeniem niesławnego przypadku korwety „Gawron" (dziś ORP „Ślązak"), okrętu, który nieudolnie budowany był w kraju przez dwie dekady, a marynarze złośliwie nazywali go ORP „Nigdy".

Polska Grupa Zbrojeniowa, która odpowiada za powodzenie nowego projektu, na razie trzyma tempo i sporo energii wkłada w przygotowania. W PGZ zdają sobie sprawę, że zrealizowanie trudnego i skomplikowanego projektu „Miecznik" oznaczałoby początek przełamywania wieloletniej technologicznej zapaści, w jakiej znajduje się polska flota wojenna.

Czytaj więcej

Armia wchodzi do „Narwi”

Do tego projekt ma sporą wagę gospodarczą – szacuje się, że w polskich stoczniach ruszą inwestycje, a dzięki fregatom powstanie ok. 2 tys. nowych miejsc pracy. Fachowcy będą potrzebni także po przekazaniu okrętów do służby w kolejnych dekadach – do serwisowania jednostek.

Aby przyspieszyć i zmniejszyć ryzyko niepowodzenia inwestycji, MON postanowił przejąć gotową technologię z Zachodu, zamówić także za granicą projekt bojowego wyposażenia i elektroniki pokładowej, czyli kompletnego systemu walki. Polskie stocznie zajmą się wykonawstwem, nadzór w pakiecie dostarczą licencjodawcy. – Szykujemy się od miesięcy, wszystko mamy dokładnie policzone, więc nie widzę powodu, by miało się nam nie udać – powtarza Sebastian Chwałek, prezes PGZ. Terminy też już wyznaczono: pierwsza fregata za pięć lat, finał programu „Miecznik" i przekazanie do służby ostatniego okrętu z serii w 2034 r.

Trzy europejskie oferty

Już 10 grudnia na biurkach decydentów w MON znajdzie się dopracowane w szczegółach przemysłowe studium wykonalności trzech wielozadaniowych fregat i propozycje przyszłego systemu zarządzania walką, który pozwoli uzbroić okręty, wyposażyć je w niezbędne sensory i stworzyć morską broń nowej generacji – zapowiada przemysł.

Trwa właśnie wybór zagranicznego dostawcy technologii. W grze o polskie zamówienia jest brytyjski kompleks stoczniowy Babcock oferujący modułowe okręty Arrowhead 140 PL, hiszpańska Navantia ze starszym nieco modelem F 100 PL i niemiecki Thyssen Krupp Marine Systems (TKMS) z rozwijanymi jednostkami MEKO 300 PL.

Plan zakłada, że do końca tego roku powinny zakończyć się analizy ofert partnerów zagranicznych i oceny potencjału co najmniej kilkudziesięciu krajowych podwykonawców projektu. Ostateczny wybór zagranicznego dostawcy licencji – w I kwartale przyszłego roku.

Cezary Cierzan, dyrektor programu „Miecznik", zapewnia, że prace planistyczne i analizy, które pozwolą MON podjąć ostateczne decyzje dotyczące wyboru przyszłej platformy i optymalnej konfiguracji systemu walki, są w toku i idą zgodnie z założeniami. Finalizowane właśnie przemysłowe studium wykonalności to nie tylko projekty koncepcyjne platform okrętów oraz wariantowa propozycja konfiguracji zintegrowanego systemu walki, ale także analizy techniczno-ekonomiczne (gdzie oszacowane zostaną m.in. koszty cyklu życia przyszłych fregat), koncepcje transferu technologii i wiedzy oraz rozwoju infrastruktury, a także m.in. zarządzania programem, łańcuchem dostaw i jakością.

Stoczniowe inwestycje

Paweł Lulewicz, prezes PGZ Stoczni Wojennej, już przygotował ją do rozwoju infrastruktury, technologii i kadr. Gdyńska stocznia w związku z okrętową inwestycją będzie sukcesywnie wzmacniania – docelowo zatrudnienie trzeba będzie uzupełnić o ok. 300 fachowców. W PGZ SW powstać ma zupełnie nowa hala finalnego montażu okrętów i baza serwisowa z zapasem części i kompletnych pakietów środków bojowych dla wszystkich trzech nowych fregat.

Marcin Ryngwelski, prezes gdańskiej prywatnej grupy stoczniowej Remontowa Shipbuiling, podkreśla, że firma jest gotowa na wyzwania związane z programem „Miecznik", ma za sobą zresztą świeże i udane doświadczenia z budowy na zamówienie Marynarki Wojennej trzech niszczycieli min „Kormoran II".

Czytaj więcej

Korweta patrolowa ORP Ślązak zostanie dozbrojony

Dyrektor Cierzan przyznaje, że podział zadań między stoczniami został już przeprowadzony: gdańska grupa stoczniowa skupi się na wykonaniu platformy, a PGZ SW pomoże przy budowie niektórych modułów konstrukcji i weźmie odpowiedzialność przede wszystkim za wyposażenie nowych jednostek.

Ekspercki nadzór nad integracją dostarczonych przez zagranicznych partnerów zintegrowanych systemów walki przejmie gdyńskie Centrum Techniki Morskiej, którego kompetencje w tej dziedzinie potwierdzono m.in. przy okazji budowy „Kormoranów".

Miliardy na nowe okręty

Według nakreślonych przez MON jeszcze w 2020 r. wieloletnich planów modernizacji sił zbrojnych do 2034 na odbudowę Marynarki Wojennej zaplanowano przeznaczyć ok. 60 mld zł. Oprócz dokończenia serii trzech znajdujących się w budowie niszczycieli min „Kormoran II", realizacji programu „Miecznik" przewiduje się m.in. pozyskanie dwóch okrętów podwodnych (program „Orka"), dwóch okrętów rozpoznania radioelektronicznego („Delfin"), okrętu ratowniczego „Ratownik", jednostki wsparcia logistycznego „Bałtyk", dwóch okrętów hydrograficznych „Hydrograf" i dwóch pływających stacji demagnetyzacyjnych „Magneto".

W planach operacyjnych jest też budowa zbiornikowca paliwowego, a gdy sytuacja finansowa kraju i stan budżetu na to pozwolą, pozyskanie szybkich, mniejszych okrętów rakietowych – korwet „Murena", chronionych przez system obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, uzbrojonych w pokładowe systemy rakietowe do zwalczania okrętów i celów lądowych, morską armatę średniego kalibru i artyleryjskie zestawy obrony bezpośredniej.

Sebastian Chwałek prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej

Przypominam, że słynny Gawron padł ofiarą niechlubnej polityki budowy okrętów bez finansowania, tzw. metodą beznakładową. Musieliśmy posprzątać po poprzednikach i dokończyliśmy jego budowę. Teraz tworzymy konsorcjum, wspierane przez co najmniej 60 przedsiębiorstw i starannie liczymy koszty, aby zagwarantować inwestycji w „Mieczniki" pełne finansowanie. Jeśli sprawnie uda się wybrać technologię okrętu spośród trzech propozycji – brytyjskiej, hiszpańskiej i niemieckiej, które są na stole – za dwa lata od decyzji spodziewam się palenia blach, w 2024 r. wodowania kadłuba, a niedługo potem – rozpoczęcia badań prototypu fregaty. Inwestycja została starannie przemyślana. Będziemy mogli przyspieszyć, bo wykorzystamy gotowy projekt okrętu, kupimy od doświadczonego, zagranicznego partnera sprawdzony system walki i pozyskamy wsparcie przy zarządzaniu całym, niezwykle złożonym przedsięwzięciem.


Ta inwestycja ma być zaprzeczeniem niesławnego przypadku korwety „Gawron" (dziś ORP „Ślązak"), okrętu, który nieudolnie budowany był w kraju przez dwie dekady, a marynarze złośliwie nazywali go ORP „Nigdy".

Polska Grupa Zbrojeniowa, która odpowiada za powodzenie nowego projektu, na razie trzyma tempo i sporo energii wkłada w przygotowania. W PGZ zdają sobie sprawę, że zrealizowanie trudnego i skomplikowanego projektu „Miecznik" oznaczałoby początek przełamywania wieloletniej technologicznej zapaści, w jakiej znajduje się polska flota wojenna.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjedzie na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie