Taki scenariusz jest jednak niepewny, bo wymagałby współpracy szefa MAP Jacka Sasina z premierem Mateuszem Morawieckim, który nadzoruje ARP i PFR. Tymczasem na linii Sasin – Morawiecki ostro iskrzy.

Przyszłość najlepszej polskiej kopalni węgla stoi pod znakiem zapytania. Bogdanka nie jest objęta ani reformą górnictwa, ani reformą energetyki. Kopalnia została co prawda uwzględniona w umowie społecznej rządu z górnikami, ale mimo to nie jest brana pod uwagę w negocjowanej właśnie w Brukseli reformie górnictwa. Zakłada ona skupienie wszystkich kopalń węgla energetycznego w jednej spółce i pokrywanie ich strat z publicznych pieniędzy przez najbliższe trzy dekady – pisze Business Insider Polska.

Jedno jest pewne – Bogdanka nie może pozostać w strukturze Enei, która w przyszłym roku odda w ręce państwowej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego swoje elektrownie węglowe. Utrzymywanie w grupie kopalni straci więc sens.

Jeszcze na początku września od przedstawicieli resortu aktywów państwowych słyszeliśmy, że póki co nie ma żadnego planu dla Bogdanki. Sprawę komplikuje bowiem fakt, że spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie. Z ostatnich informacji wynika natomiast, że wśród rozważanych scenariuszy jest przejęcie 66 – proc. pakietu akcji Bogdanki, należącego do Enei, przez inny podmiot kontrolowany przez skarb państwa. Na giełdzie pakiet ten wyceniany jest obecnie na około 1 mld zł. Jak dowiedział się Business Insider Polska, rozważane jest finansowe zaangażowanie w ten proces Agencji Rozwoju Przemysłu lub Polskiego Funduszu Rozwoju. Oba podmioty są nadzorowane bezpośrednio przez premiera.