Do podpisania umowy doszło po miesiącach negocjacji od czasu ogłoszenia całego projektu we wrześniu. Obie grupy mają nadzieję, że teraz będzie im łatwiej funkcjonować w warunkach zmian w sektorze cierpiącym na nadmiar mocy produkcyjnych. To największa umowa od czasu przejęcia w 2006 r. francuskiego Arcelora przez indyjskiego Mittala.
Nowa spółka o równych udziałach i nazwie Thessenkrupp Tata Steel z siedzibą w Holandii bezie zatrudniać ok. 48 tys. ludzi i osiągać obroty 17 mld euro. Będzie druga co do wielkości w Europie, po ArcelorMittal. Finalizacja umowy przygotowywanej od ponad 2 lat powinna nastąpić w IV kwartale albo w I kwartale 2019, zależnie od rozmów z pionem konkurencji Komisji Europejskiej.
Prezes niemieckiej grupy Heinrich Hiesinger stwierdził, że nowy podmiot będzie nie tylko rozwiązywać wyzwana europejskiego hutnictwa stali, ale też będzie „jedynym rozwiązaniem zdolnym tworzyć dodatkową znaczną wartość ok. 5 mld euro dla obu partnerów dzięki wspólnym synergiom, których nie udałoby się osiągnąć samodzielnie". Szef indyjskiej grupy, Natarajan Chandrasekaran dodał, że spółka stanie się „silną paneuropejską firmą stalową, mocną strukturalnie i konkurencyjną".
Umowę zawarto w czasie, gdy europejscy producenci stali zostali obłożeni cłem 25 proc. w eksporcie do USA, na ich największy rynek. Od czasu ogłoszenia tej stawki akcje tych firm strachy 8-17 proc.
Nowe warunki
Udziałowcy niemieckiej grupy, fundusze inwestycyjne Cevian i Elliott naciskały na uzyskanie od Tata Steel, która miała gorsze wyniki w Europie od Thyssenkrupp, większych zobowiązań dla wyrównania różnicy kapitalizacji na kilkaset milionów euro. W obecnej umowie uwzględniono to: jeśli spółka ogłosi powszechnie oczekiwaną ofertę IPO, to Niemcy otrzymają większą część przychodów z tej operacji. Niemcy zapewnili sobie ponadto prawo decydowania o terminie debiutu giełdowego.