Reklama
Rozwiń
Reklama

Chcemy zwiększać zakupy w Polsce

Publikacja: 25.01.2010 00:59

Randy Tinseth, wiceprezes Boeinga

Randy Tinseth, wiceprezes Boeinga

Foto: AP

[b]Rz: Czy ktoś zrobił zdjęcie zarządu Boeinga w momencie, kiedy pierwszy dreamliner oderwał się od ziemi?[/b]

[b]Randy Tinseth:[/b] Jest film. Na twarzy prezesa widać nieopisaną ulgę i wielką radość. Dla mnie była to już czwarta premiera samolotu, a pierwsze dwa poleciały w ciągu pierwszych 12 miesięcy mojej pracy. Ale to pierwszy model, któremu kibicuję od momentu, kiedy pojawił się na monitorach projektantów. W 2002 r. zaczęliśmy ten samolot pokazywać potencjalnym klientom. Cieszę się, że LOT jest wśród nich. Wtedy, 15 grudnia, kiedy wyznaczony był termin lotu, wstałem o wpół do szóstej rano, pojechałem na lotnisko w Everett, żeby zobaczyć, jak wystartuje. Potem szybko pojechałem do Seattle, żeby zobaczyć jego lądowanie.

[b]Dla Boeinga wejście dreamlinera do seryjnej produkcji będzie przełomowe...[/b]

To niesłychanie ważne wydarzenie. Sprzedaliśmy już 850 sztuk dreamlinera. Inny model dalekiego zasięgu z dwoma silnikami, 777, który jest na rynku od dłuższego czasu, ma 1100 zamówień. To dlatego dla nas dreamliner jest kluczowy. Dowiedliśmy, że potrafimy zmienić styl, w jakim ludzie będą latać w przyszłości. Kiedy Airbus skonstruował A380, usłyszeliśmy, że jest to maszyna XXI w. Tylko że oni wykorzystali dostępne technologie i zbudowali większą maszynę. My sięgnęliśmy po technologie, by nasz samolot był lepszy.

[b]Leciał pan A380?[/b]

Reklama
Reklama

Latali nim moi koledzy, jak tylko miałem szansę, zwiedziłem tę maszynę. Jest imponująca.

[b]Zmieniło się też organizowanie dostawców. Dreamliner miał ich rekordowo wielu...[/b]

Niestety, to było powodem, dla którego zawiedliśmy naszych klientów, bo jest spóźniony. Ten produkt miał być rewolucyjny. Wszystko jest nowe, materiały, sama maszyna i wreszcie organizacja. To nie był zły pomysł, bo wprowadzenie nowej maszyny na rynek wiąże się z ogromnymi kosztami. Więc szukając dostawców, szukaliśmy też dostępu do kapitału i najnowszych technologii. Na niektórych rynkach to się udało.

[b]Polskie firmy mówią, że przedstawiciele Boeinga coraz częściej się z nimi kontaktują. Czy to znaczy, że rosną wasze zakupy w Polsce?[/b]

Jak najbardziej. To, że ograniczyliśmy liczbę kooperantów przy produkcji dreamlinera, nie oznacza, że nie potrzebujemy dobrych dostawców. Nasza współpraca z polskimi firmami ma długą historię i nie mam wątpliwości, że naszych kupców będzie w Polsce coraz więcej.

[i]-rozmawiała Danuta Walewska[/i]

Biznes
Oligarcha stracił superjacht. Złoty fortepian odpłynął w siną dal
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Biznes
Zarobki w służbie cywilnej, dronowa ofensywa UE i oferta Orlenu dla Azotów
Biznes
Austriacki miliarder ukrywał pieniądze przed wierzycielami. Sąd wydał wyrok
Biznes
Najbardziej zadłużone firmy Rosji. Gazprom na czele
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Biznes
Zygmunt Solorz i Justyna Kulka odwołani z nadzoru ZE PAK. Starcie prawników
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama