Czarę goryczy przelało wprowadzenie przez firmę FoodCare napoju energetycznego N-Gine, którego twarzą jest Robert Kubica, kierowca formuły 1. Dariusz Michalczewski, właściciel marki Tiger – pod którą FoodCare sprzedaje najpopularniejszy napój energetyczny w Polsce – twierdzi, że o decyzji firmy dowiedział się z mediów. – FoodCare chce zapomnieć, że podpisując umowę na wykorzystywanie znaku towarowego Tiger w 2003 r., zgodził się na to, że żadne istotne zmiany dotyczące działań marketingowych dla napoju nie będą dokonywane bez konsultacji ze mną – mówi „Rz“ były bokser.
Zarówno Michalczewski, jak i FoodCare uważają się za ojców sukcesu marki Tiger. Na przełomie lat 2006 i 2007 została ona liderem polskiego rynku napojów energetycznych pod względem wielkości sprzedaży. Udało się jej pokonać bezkonkurencyjnego przez lata Red Bulla. Kolejny sukces Tiger odniósł w 2009 r. Według firmy Nielsen wysunął się wówczas na pierwsze miejsce także pod względem wartości sprzedaży.
[srodtytul]Znak w sądzie[/srodtytul]
Wiesław Włodarski, prezes i właściciel FoodCare, tłumaczy, że N-Gine nie narusza upoważnień udzielonych spółce przez byłego sportowca. – Wobec tego wszelkie zarzuty formułowane za pośrednictwem mediów w związku z wprowadzeniem przez FoodCare nowego produktu w tym segmencie są bezpodstawne. Spółka w pełni wywiązuje się z obowiązków wobec fundacji „Równe Szanse“, jak i Dariusza Michalczewskiego – wyjaśnia Włodarski.
Do fundacji boksera trafiają bezpośrednio pieniądze z umowy licencyjnej. Sportowiec liczy na to, że FoodCare wyjaśni powody swoich rynkowych działań. – Jeżeli jednak nie uda się nam dojść do porozumienia, to rozważam podjęcie zdecydowanych kroków prawnych w obronie interesów fundacji „Równe Szanse“, z zakończeniem współpracy z FoodCare włącznie – zapowiada Michalczewski.