Starbucks, który w tym roku zamierza otworzyć swoje kawiarnie w Polsce, ogłosił zamknięcie kolejnych 500 lokali w USA. Towarzyszą temu zwolnienia 12 tysięcy osób.
Już w styczniu sieć z Seattle zapowiedziała zamknięcie 100 kawiarni w Stanach. Łącznie więc zniknie 8 proc. barów Starbucks w USA, a pracę straci 7 procent pracowników z ogółu zatrudnionych przez firmę na świecie.
– Znikną przede wszystkim niedochodowe kawiarnie uruchomione w ciągu ostatnich 2,5 roku – mówił Peter Bocian, dyrektor finansowy amerykańskiej sieci, podczas telekonferencji. Analitycy często krytykowali Starbucksa za zbyt szybką ekspansję i za otwieranie kolejnych lokali zbyt blisko siebie. Dyrektor Bocian przyznał, że 25 – 30 procent przychodów danego baru ulega „kanibalizacji”, gdy w pobliżu otwierany jest kolejny bar tej sieci. – Zamknięcia mogą pomóc w przywróceniu poprzednich przychodów niektórych kawiarni – tłumaczył.
600 lokali zamknie w USA sieć kawowa Starbucks. Będzie to kosztować nawet 348 mln dolarów
Czy sytuacja za oceanem wpłynie na plany otwierania barów kawowych tej sieci w Polsce? – Strategia i plany rozwojowe pozostają bez żadnych zmian – zapewnia w rozmowie z „Rz” Mateusz Sielecki, odpowiedzialny za relacje inwestorskie w AmRest. Spółka holdingu, najbardziej znanego w Polsce z prowadzenia lokali KFC i Pizza Hut, o nazwie AmRest Coffee ma licencję na otwieranie kawiarni Starbucksa w Polsce, Czechach i na Węgrzech. Na razie uruchomionych zostało pięć lokali w Czechach. W Polsce mają się pojawić w drugiej połowie roku. AmRest nie chce ujawnić dokładniejszej daty.