Coraz droższe spowolnienie rynku

Wydatki na reklamy mieszkań wzrosły w tym roku dwukrotnie. Nie ratuje to jednak sprzedaży deweloperów, która w II kwartale była najniższa od roku

Publikacja: 04.07.2008 03:13

Coraz droższe spowolnienie rynku

Foto: Rzeczpospolita

Między styczniem a czerwcem dziesięciu największych deweloperów przeznaczyło na reklamy ponad 16,7 mln zł (rok wcześniej niecałe 8,6 mln zł) – wynika z danych firmy Expert Monitor. Polnord czy Pirelli Pekao RE wydały cztery razy więcej niż rok temu. Budimex Nieruchomości – niemal siedmiokrotnie więcej. W Gancie wzrost był aż dziesięciokrotny.

A to tylko część kosztów, jakie ponoszą spółki, by pobudzić malejący popyt. Coraz większe sumy idą na dodatkowe bonusy. Klienci kuszeni są m.in. wycieczką do Hiszpanii, autem Peugeot 107 czy wartymi dziesiątki tysięcy złotych bonami do wykorzystania na sprzęt AGD lub meble. O darmowym miejscu garażowym, za które nie tak dawno trzeba było płacić po 20 – 30 tys. zł, deweloperzy coraz częściej już nawet nie wspominają.Coraz słabiej bronią też stawek. Średnie kwoty za metr kwadratowy mieszkań wystawianych do sprzedaży coraz bardziej się różnią od realnie płaconych. Z danych redNet Consulting wynika, że w Trójmieście i Warszawie w maju różnica wynosiła kilkanaście procent. We Wrocławiu i Łodzi – niemal 10 proc.

Niektórzy tak bardzo nie wierzą już w rynek, że przekształcają inwestycje mieszkaniowe w biurowe. Przykładem apartamentowiec nad Wartą w Poznaniu stawiany przez spółkę Wechta. Nie mając klientów na drogie mieszkania, firma postanowiła przekształcić je w powierzchnie komercyjne.

– Nagłych obniżek nie będzie – zapewnia jednak Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu. – Nie pozwalają na nie koszty. Na razie wstrzymujemy się z projektami – w efekcie wykonawcy za jakiś czas będą mieli mniej kontraktów i będą obniżać swoje żądania. Wówczas i ceny mieszkań będą mogły być nieco niższe. Ale to długi proces.

– Na początku XXI w. sytuacja na rynku mieszkaniowym była równie niekorzystna i wtedy obniżki cen nie pomagały sprzedaży – przypomina Sobiesław Kozłowski, analityk BM Banku BPH. – Deweloperzy, mając w pamięci to doświadczenie, dążą do przesunięcia w czasie ewentualnych decyzji o oficjalnych obniżkach. Można oczekiwać, że największe spółki, które dysponują odpowiednimi zasobami finansowymi, będą wolały przeczekać obecną sytuację niż „psuć” rynek. Do obniżek mogą być zmuszone mniejsze podmioty, zwłaszcza zagrożone utratą płynności.

Kozłowski przyznaje, że rynek jest bardzo konkurencyjny. – Jeżeli jedna z większych firm jednak zdecyduje się na pierwsze obniżki, inne podmioty najprawdopodobniej nie będą długo czekać – przyznaje ekspert.

Jedyne pocieszenie dla deweloperów to fakt, że gotowych a niesprzedanych mieszkań wciąż nie jest aż tak dużo. – To nadal kilka procent aktualnej oferty, w żadnej aglomeracji nie jest to nawet 10 proc. – mówi Kuniewicz. W Warszawie spośród 15 tys. wystawionych do sprzedaży nowych lokali pod koniec II kw. gotowych było zaledwie 500. W Łodzi z 1,5 tys. ofert – ok. 30. Jednak z miesiąca na miesiąc deweloperzy oddają coraz więcej mieszkań. Wkrótce te niesprzedane a gotowe mogą coraz wyraźniej ciążyć firmom. I dodatkowo skłaniać je do obniżek cen.

Między styczniem a czerwcem dziesięciu największych deweloperów przeznaczyło na reklamy ponad 16,7 mln zł (rok wcześniej niecałe 8,6 mln zł) – wynika z danych firmy Expert Monitor. Polnord czy Pirelli Pekao RE wydały cztery razy więcej niż rok temu. Budimex Nieruchomości – niemal siedmiokrotnie więcej. W Gancie wzrost był aż dziesięciokrotny.

A to tylko część kosztów, jakie ponoszą spółki, by pobudzić malejący popyt. Coraz większe sumy idą na dodatkowe bonusy. Klienci kuszeni są m.in. wycieczką do Hiszpanii, autem Peugeot 107 czy wartymi dziesiątki tysięcy złotych bonami do wykorzystania na sprzęt AGD lub meble. O darmowym miejscu garażowym, za które nie tak dawno trzeba było płacić po 20 – 30 tys. zł, deweloperzy coraz częściej już nawet nie wspominają.Coraz słabiej bronią też stawek. Średnie kwoty za metr kwadratowy mieszkań wystawianych do sprzedaży coraz bardziej się różnią od realnie płaconych. Z danych redNet Consulting wynika, że w Trójmieście i Warszawie w maju różnica wynosiła kilkanaście procent. We Wrocławiu i Łodzi – niemal 10 proc.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Ukraińska zbrojeniówka zaraz wystrzeli. W czasie wojny zdołano zbudować potęgę
Biznes
Cła na chińskie auta elektryczne, firmy przygniatane podatkami, Zygmunt Solorz odsuwa dzieci od swoich firm
Biznes
Firmy przygniatane podatkami. Miniony rok okazał się szczególnie dotkliwy
Biznes
Orlen i KGHM złożyły do prokuratury po kilka zawiadomień