Wiener Borse oprócz własnej działalności kontroluje pracę trzech innych giełd w Europie Środkowo-Wschodniej: czeskiej, słoweńskiej i węgierskiej.
– Inwestorzy z Londynu powinni mieć możliwość handlowania akcjami spółek z tych czterech rynków na jednej platformie – mówi Michael Buhl, prezes Wiener Borse. Według niego takie rozwiązanie pomoże przyciągnąć na środkowoeuropejski rynek międzynarodowy kapitał.
Utworzenie ponadnarodowej platformy jest możliwe od wejścia w życie unijnej dyrektywy MiFID dotyczącej rynków instrumentów finansowych. Zniosła ona monopol na obrót akcjami przez tradycyjne giełdy.
– Jeśli dojdzie do powstania zapowiadanej przez Austriaków platformy, z pewnością będzie to duże wyzwanie dla warszawskiej giełdy, bo spółki na niej notowane leżą w kręgu zainteresowania wiedeńczyków – mówi Wiesław Rozłucki, były prezes GPW. – Trzeba jednak pamiętać, że Austriacy mieli już taki pomysł w przeszłości i wtedy im się nie udało – dodaje. Szef wiedeńskiego parkietu mówi wprost, że chce rozszerzyć zakres platformy o inne rynki z regionu. Jest też zainteresowany współpracą z warszawską giełdą lub kupnem udziałów w GPW.
Zarząd warszawskiej giełdy nie chciał wczoraj komentować ambicji Austriaków. Wcześniej jednak wielokrotnie sprzeciwiał się sprzedaży udziałów GPW konkurentowi z Wiednia. Przeciwny takiej transakcji był też resort skarbu.