Polisy od utraty pracy, choroby czy wypadku (tzw. PPI – payment protection insurance) najchętniej oferowane są przez banki, również w Polsce, przy zaciąganiu kredytu. Mają one zagwarantować pokrycie rat kredytu przez zazwyczaj 6 – 12 miesięcy, w przypadku gdy kredytobiorca straci pracę. Samej polisy od utraty pracy w naszym kraju nie można kupić. Próbowały je już kilkakrotnie wprowadzać związki zawodowe OPZZ czy „Solidarność”, jednak bez powodzenia. Ubezpieczyciele bali się zbyt dużego ryzyka zwolnień w jednej branży.
W Wielkiej Brytanii polisy PPI od lat były krytykowane za ogromne korzyści, jakie banki czerpią z ich sprzedaży, oraz za to, że mało komu udaje się otrzymać odszkodowanie. Banki potrafią pobrać nawet 8 z każdych 10 funtów składki płaconej za to ubezpieczenie. Warunkiem otrzymania odszkodowania jest utrata pracy wyłącznie z winy pracodawcy, ale tego już rzadko kto jest świadomy, decydując się na to ubezpieczenie. Od nowego roku Brytyjczycy dopiero po siedmiu dniach od daty zaciągnięcia kredytu będą mogli być namawiani przez bank czy ubezpieczyciela do zakupu takiego ubezpieczenia. Przez ten czas będą mogli dokładnie się zorientować w ofercie, która będzie musiała też zawierać więcej szczegółowych informacji.
W Polsce nie są planowane takie ograniczenia. Banki mają być jedynie mobilizowane do dokładniejszego informowania klientów. – Konieczna jest zmiana polityki informacyjnej banków w tym zakresie – mówi „Rz” Katarzyna Biela z Komisji Nadzoru Finansowego. Wyjaśnia, że w KNF trwają prace nad rekomendacjami dla banków o jednolitych zasadach informowania o ubezpieczeniach dołączanych do kredytów czy kart płatniczych.
– To, że w Polsce nie było skandalu z tzw. polisami PPI, wynika z tego, że nie są one sprzedawane tak agresywnie i tak powszechnie jak choćby w Wielkiej Brytanii – mówi „Rz” Adam Pustelnik, były szef Genworth Financial w Polsce, obecnie wiceprezes spółek ubezpieczeniowych Signal Iduna. Wyjaśnia, że średnio rodzina w Polsce ma też mniej kredytów niż ta na Wyspach.
W Polsce polisę od bezrobocia można wykupić jedynie przy zaciąganiu kredytów. Przeciętna cena takiej polisy, sprzedawanej łącznie z kredytem lub kartą kredytową, waha się od 1 do 3 proc. sumy ubezpieczenia, czyli spłacanych rat. Nie ma też danych pokazujących wysokość składek zebranych z tego tytułu. Nie zbiera ich KNF, a branża szacuje, że czynnych może być kilka milionów polis.