O kłopotach włoskich marek pisaliśmy już w „Rz” w lipcu, wczoraj raport na ten temat opublikował dziennik „Il Foglio”. Klienci, tnąc wydatki na zakupy, rezygnują z marek znanych dotychczas z astronomicznych cen. Nie pomagają nawet ponad 50-proc. przeceny, choć wcześniej firmy robiły to tylko w swoich centrach outletowych.
Dziennik podaje, że największe kłopoty mają Prada, Dolce & Gabbana, Cavalli, Valentino i Mariella Burani. Domenico Dolce i Stefano Gabbana już w marcu przyznali, że sprzedaż w ich sklepach spadła o 20 proc., natomiast strata Valentino za ub.r. wyniosła 483 mln euro. Z kolei Mariella Burani Fashion Group negocjuje z bankami restrukturyzację 480 mln euro zadłużenia, a giełdowy obrót papierami firmy został zawieszony.
Firma Roberto Cavalli zadłużona jest tylko na 28,5 mln euro. Mimo to jej założyciel chce się jej pozbyć. Oczekuje ceny 1 mld euro, ale raczej nie ma co liczyć na powodzenie, chyba że trafi się jakiś chętny w Chinach lub na Bliskim Wschodzie.
[wyimek]52,5 mld euro wydali na ubrania Włosi w ub.r., ale po raz pierwszy od lat rynek stracił. Spadek wyniósł 3,1 proc. [/wyimek]
Prada jest zadłużona na 537,4 mln euro. Obecnie negocjuje przesunięcie terminu spłaty linii kredytowej wartej 450 mln euro. Z kolei dom mody Gianfranco Ferre wystąpił o ochronę przed wierzycielami. Jak podała organizacja SMI, z włoskiej branży odzieżowej tylko w ub.r. zwolniono 9 tys. pracowników, a w tym będzie jeszcze więcej.