Jednak przeciwnicy CCS zadają mnóstwo pytań. Czy to bezpieczne? Czy to opłacalne? Jak, skoro taka instalacja obniża o kilka procent sprawność elektrowni? Równie dobrze można by zapytać, czy praca na samej platformie wiertniczej jest bezpieczna. W połowie szkolenia BHP bowiem słyszymy alarm M-22. Przekonani, że to „atrakcja dla gości” nie zwracamy na niego dużej uwagi. Potem okazuje się, że zawiódł jakiś czujnik.
– Pytanie o bezpieczeństwo składowania CO[sub]2[/sub] wydaje mi się dziwne – mówi Sundset. – To jest gaz. A skoro ludzie mogą żyć koło pól gazowych, mogą żyć i koło takiego składowiska. Oczywiście, zawsze jest jakieś ryzyko, ale takim samym ryzykiem jest jazda na rowerze, bo przecież może się zdarzyć wypadek – dodaje.
W czerwcu weszła w życie unijna dyrektywa dotycząca CCS. Polska i pozostałe kraje UE mają teraz dwa lata na jej wdrożenie. W Polsce badania dotyczące bezpieczeństwa składowania CO[sub]2[/sub] pod ziemią nadzorować będzie Wyższy Urząd Górniczy.
Jednak z danych Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) wynika, że wprowadzenie tej metody byłoby wskazane. Według MAE wprowadzenie na skalę przemysłową CCS, zwiększenie udziału energii atomowej oraz zwiększenie efektywności elektrowni pozwoli ograniczyć emisję CO[sub]2[/sub] w 2050 r. nawet z szacowanych wówczas 62 mld ton do 14 mld ton rocznie. Ale eksperci są zgodni – żeby takie działania miały sens konieczne są inicjatywy globalne. Dlatego na szczycie klimatycznym COP 15 w Kopenhadze, który odbędzie się w grudniu, CCS będzie jednym z wiodących tematów. Zwłaszcza, że poza Europą jest testowany m.in. w Salah w Algierii (zatłaczanie 1 mln ton CO[sub]2[/sub] rocznie) czy Weybun w Kanadzie (1,8 mln ton na rok). A Norwegia ma zamiar wydać 3,7 mld dolarów na nowy kompleks, w skład którego wejdzie rafineria i elektrownia z instalacją do wychwytywania CO[sub]2[/sub] (80 proc. inwestycji sfinansuje rząd).
[srodtytul] Szkoci nie skąpią na badania[/srodtytul]
W elektrowni Scottish Power pod Edynburgiem (moc 2400 MW) też testują CCS. Miniaturowa instalacja do wychwytywania i magazynowania CO[sub]2[/sub] kosztowała mniej niż 10 mln dolarów, pracuje na 2 tys. ton gazu rocznie. – To niewielka ilość, ale w planie mamy budowę instalacji zatłaczającej milion ton CO[sub]2[/sub] rocznie. Badania łatwiej prowadzić na tej „kompaktowej” wersji – tłumaczy John Nustad z Aker Clean Carbon. A elektrownia niedaleko od stolicy Szkocji jest idealnym miejscem – emituje 8 mln ton CO[sub]2[/sub] rocznie (pracuje bowiem na węglu kamiennym), zaś w okolicy znajdują się m.in. zakłady chemiczne. Łączna emisja tej przemysłowej strefy to ok. 15 mln ton CO[sub]2[/sub] rocznie.