– Polska należy do nielicznych krajów Unii Europejskiej, w których problem nadmiaru zatrudnionych w rolnictwie nie został jeszcze rozwiązany – wskazuje prof. Walenty Poczta w najnowszym raporcie „Polska wieś 2010” przygotowanym przez Fundację na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa (FDPA).
W polskim rolnictwie nie obserwuje się w ostatnich latach istotnego ubytku pracujących, ale jego udział w PKB spadł z 4,5 proc. w 2004 r. do 3,7 proc.
– To normalna rzecz, że udział rolnictwa w PKB spada. Nie świadczy to o tym, że rolnictwo słabnie, tylko o tym, że rozwijają się inne gałęzie gospodarki. To jest dobre. Martwi nas wysoka liczba osób zatrudnionych w rolnictwie i niska efektywność pracy – komentuje raport Wanda Chmielewska-Gil, dyrektor Sekcji Analiz Społeczno-Ekonomicznych fundacji FAPA.
W przeliczeniu na pełnozatrudnionych liczba pracujących w rolnictwie wynosi prawie 2 mln osób, a powinna być cztery razy mniejsza, by dorównać średniej wydajności pracy, jaka jest w gospodarce narodowej. Jednym z powodów takiej sytuacji jest rozdrobnienie gospodarstw, tylko 5,3 proc. ma powierzchnię powyżej 20 hektarów.
– Tylko co dziesiąte gospodarstwo jest przyszłościowe, te 10 proc. dostarcza większość surowców do produkcji żywności. Pozostała część rodzin łączy dochody z gospodarstwa z innymi źródłami i w ten sposób udaje im się przetrwać – ocenia prof. Wojciech Józwiak z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.