Reklama

Grupa Bumar musi zwolnić 2,5 tys. pracowników

Zarząd spółki chce dokończyć restrukturyzację, co oznacza likwidację słabych zakładów i zwolnienie 2,5 tys. osób. Związkowcy próbują zablokować tę operację

Publikacja: 21.10.2010 02:49

PT-91EX Bumaru

PT-91EX Bumaru

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Rośnie napięcie w pancernym holdingu, bo zwolnienia w obronnych spółkach są nieuniknione. Bumar, którego ubiegłoroczne przychody spadły z powodu cięć zamówień wojskowych do 2, 6 mld zł (z ponad 3,5 mld w 2008 roku), kończy właśnie wewnętrzną przebudowę.

Tworzenie struktury dywizyjnej (konsorcjów produktowych) zakłada łączenie zakładów i wykorzystywanie efektu synergii.

A także cięcia zatrudnienia. – Domagamy się dyskusji i poszukiwania możliwości rozwojowych, zwłaszcza odpowiedzi na pytanie, dlaczego wciąż nie jest wykorzystywany potencjał eksportowy. Zwolnienia to temat na koniec, kiedy wyczerpiemy wszystkie inne możliwości uzdrowienia sytuacji – mówi Stanisław Głowacki, wpływowy szef „Solidarności” w zbrojeniówce. Wtórują mu Stanisław Janas i Jerzy Szpecht, liderzy Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Elektromaszynowego.

– Mówi się o koniecznych zwolnieniach, a rozbudowuje administrację w produktowych dywizjach – protestuje Szpecht.

Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w stołecznym Radwarze i Przemysłowym Instytucie Telekomunikacji. Te dwie spółki, które wchodzą do dywizji Bumar Elektronika i przez dziesięciolecia były niekwestionowanymi gwiazdami polskiej radiolokacji, przeżywają głęboki kryzys. Tu konieczne cięcia muszą być bardzo radykalne, a zwolnienia liczone w setkach ludzi.

Reklama
Reklama

Prezes Bumaru Edward E. Nowak niedawno uzasadniał ten ruch posłom Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, przekonując, że to jedne z ostatnich spółek, które w holdingu nie przeszły dotąd poważnej restrukturyzacji.

– Zarząd nie zdaje sobie widocznie sprawy, że ograniczanych teraz mocy produkcyjnych firm obronnych nigdy już nie odtworzymy – protestuje Stanisław Głowacki. Jerzy Szpecht twierdzi, że jedyna do przyjęcia dla strony związkowej droga do redukcji zatrudnienia wiedzie przez programy dobrowolnych odejść, jakie w ostatnich latach z powodzeniem zastosowano np. w skarżyskim Mesko.

Stanisław Janas już szykuje się do przyszłotygodniowego spotkania przedstawicieli Bumaru z reprezentacją związkową i ekspertami.

– Oczekujemy konkretnych propozycji, jak prezes Nowak zamierza wychodzić z impasu, i wyliczeń, skąd weźmie pieniądze na pracownicze odprawy – mówi Janas. Każdą decyzję w sprawie zmian w zatrudnieniu poprzedzi ekonomiczna analiza. – A powierzenie Bumarowi większych zamówień, np. na tarczę przeciwlotniczą, ograniczy rozmiar redukcji – przekonuje Józef Zakrzewski, dyrektor ds. strategii i zarządzania w grupie Bumar. Koncern zatrudniał jeszcze w końcu sierpnia 11,6 tys. pracowników.

Biznes
Renault na czarnej liście Kremla. Symboliczny wpis
Biznes
Pekin zaostrza kontrolę eksportu metali ziem rzadkich, sprzedaż mieszkań rośnie
Biznes
Nadciąga KSeF. Większość firm deklaruje co najmniej częściową gotowość
Biznes
Kawa jak złoto – ceny nie zatrzymują się, sieci hamują OZE, RPP tnie stopy
Biznes
Sojusz AI w Europie? Polska, Czechy i Bułgaria walczą o wspólną przyszłość
Reklama
Reklama