[b]Apple[/b], producent elektroniki konsumenckiej i komputerów, jest dziś pod względem giełdowej wartości drugą największą spółką na świecie. Firma warta jest blisko 283 mld dol.
[b]Sony[/b], potencjalny obiekt przejęcia, przez Wall Street wyceniany jest w sumie na 33,7 mld dol. Pod kątem ewentualnej transakcji najważniejsza jest jednak gigantyczna rezerwa gotówki – 51 miliardów dolarów - którą dysponuje Apple. Steve Jobs, prezes firmy, nieco ponad tydzień temu, prezentując wyniki finansowe koncernu za trzeci kwartał, stwierdził że „w przyszłości widnieje jedna lub więcej strategicznych okazji (na przejęcia – „Rz”)”.
Ewentualne przejęcie Sony przez Apple nastręczyłoby wielu trudności strategicznych. Sony konkuruje z Apple na wielu płaszczyznach – firma produkuje komputery osobiste, odtwarzacze muzyczne oraz telefony komórkowe (w ramach joint venture z Ericssonem).
Produktami z portfolio Sony, których nie ma w swojej ofercie Apple są m.in. aparaty fotograficzne czy kamery cyfrowe, oraz – przede wszystkim - Playstation, konsola do gier wideo. Ta ostatnia wydaje się w kontekście Apple najbardziej atrakcyjnym produktem Sony. App Store, czyli sklep z mobilnymi aplikacjami Apple, generuje znaczną część przychodu firmy. Większość ściąganych z niego aplikacji to gry. Te jednak ograniczają się jednak na razie tylko do urządzeń przenośnych – iPhone, iPod Touch oraz tabletu iPad. W swojej ofercie Apple nie ma produktu skierowanego dla domowych graczy, chcących spędzić wieczór na multimedialnej rozrywce przed dużym ekranem.
– Kupno Sony przez Apple, jeśli by do niego doszło, byłoby wrogim przejęciem z małymi szansami powodzenia – powiedział cytowany przez agencję Reutera analityk z Tokio, odnosząc się do szczególnej pozycji, jaką zajmuje w świadomości Japończyków Sony, stworzony w 1946 r. koncern, mogący poszczycić się tak przełomowymi produktami jak Walkman czy trzyipółcalowa dyskietka komputerowa.