Związkowcy proces sprzedaży PKP LHS próbowali zablokować podczas rozmów z zarządem grupy PKP i ministrem Infrastruktury. Bezskutecznie. Zwrócili się więc do premiera by ten powołał komisję niezależnej grupy ekspertów, która rozpatrzy ich postulaty. Należą do nich m.in. pozostawienie PKP LHS w dotychczasowej formule działania, odstąpienie od planów wniesienia jej do PKP Cargo czy zbadanie czy za planami planowanego połączenia obu przewoźników nie stoją interesy innego przewoźnika kolejowego.

Jak wyjaśniają związkowcy w liście do Premiera, PKP LHS zarządza linią kolejową nr 65 czyli szerokimi l torami o długości ok. 400 km biegnącymi od granicy Polsko — Ukraińskiej do Sławkowa koło Katowic.

Jednocześnie wykonuje na tej linii przewozy, co pozwala na sfinansowanie remontów i modernizacji tej linii. W ciągu 10 lat funkcjonowania w szeroki tor zainwestowała ok. 700 mln zł. Jak podkreślają pracownicy LHS do tory mają dostęp wszyscy przewoźnicy. Domagają się również by uznać linię za trasę o znaczeniu państwowym i pnie przeznaczać jej do prywatyzacji. Z tym zgadzają się władze PKP. Jak mówi Andrzej Wach, prezes PKP, linia ta ma być po prywatyzacji LHSu własnością PKP SA a docelowo — Skarbu Państwa, podobnie jak wszystkie inne polskie linie kolejowe. Zdaniem związkowców połączenie PKP Cargo i PKP LHS doprowadzi do tego, że jedna z firm straci firmę Mittal jako swojego klienta. Jak czytamy w piśmie „firma Mittal zawsze stosowała strategię dwóch dostawców usług przewozowych. Doprowadzenie do takiej sytuacji oznaczałoby straty w kwocie ponad 200 mln zł i pewną utratę miejsc pracy”.