Razem z nim został odwołany Tomasz Malczewski, jeden z członków zarządu. Rada nadzorcza Poczty Polskiej na tym samym posiedzeniu podjęła decyzję o rozpoczęciu poszukiwania następców.
Odwołanie Polakowskiego ma być związane z planowanym debiutem Poczty Polskiej na giełdzie. – Przed Pocztą nowe wyzwania. Po trudnym okresie restrukturyzacji czas na kolejny etap. Nowy prezes powinien przygotować firmę do wprowadzenia na giełdę – tak podsumował zmiany personalne Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu infrastruktury. Spółka ma być wprowadzona na warszawski parkiet w 2012 roku.
Po 11 miesiącach 2010 roku zysk brutto Poczty Polskiej wyniósł 112 mln zł. Rok temu w analogicznym okresie firma miała 164 mln zł straty brutto, a cały rok zakończyła wynikiem 210 mln zł poniżej zera. Jak twierdzą eksperci, tegoroczny wynik może znacznie pogorszyć się w grudniu, na co będą miały wpływ płatności przedsiębiorstwa.
Finansowe osiągnięcia to efekt rozpoczętej w 2009 roku restrukturyzacji. Zwolnienia objęły ok. 3 tys. osób, zmienione zostały warunki pracy i płacy dla reszty pracowników. Obecnie spółka zatrudnia ok. 90 tys. osób. Zgodnie ze strategią do 2015 roku naturalne odejścia (np. na emeryturę) obejmą kolejne ok. 8,5 tys. osób.
Planowane zmiany w funkcjonowaniu spółki przewidują zamknięcie w najbliższym czasie 115 urzędów w całym kraju. W ich miejsce ma powstać ok. 200 do 300 agencji. Docelowo zniknąć ma ok. 2 tys. urzędów. Zmiana funkcjonowania Poczty Polskiej jest konieczna nie tylko z uwagi na planowaną prywatyzację, ale i na zbliżające się otwarcie rynku usług pocztowych, co ma nastąpić w styczniu 2013 roku. Po tej dacie wszyscy działający na polskim rynku operatorzy pocztowi będą mogli dostarczać przesyłki o wadzie do 50 g, czyli np. rachunki. Na razie prywatni operatorzy, od lat działający na tym rynku, dociążają swoje przesyłki np. przyczepianymi do kopert blaszkami, co jednak podnosi koszty ich działalności.