Spółka Kłaipedos Nafta ogłosiła przetarg, w którym zamierza wybrać doradcę przy budowie gazoportu. Minister ds. energii Arvidas Siamokas w wywiadzie radiowym mówił, że władze znalazły się pod presją i chcą, by jak najszybciej powstał terminal LNG w związku z polityką koncernu Gazprom.

Rosyjski potentat, który jest jedynym dostawcą gazu na Litwę, zapowiedział, że nie obniży dla tego kraju w tym roku cen, choć 15-proc. rabat przyznał Łotwie i Estonii. Droższy gaz dla Litwinów to swoista kara za to, że rząd podjął decyzję o wydzieleniu aktywów przesyłowych (rurociągów) ze spółki Lietuvos Dujos, w której część udziałów ma Gazprom. – Zobaczymy, co się stanie z cenami, ale to realny krok, by pozyskać gaz od kogokolwiek z wyjątkiem Rosjan – mówił Arvidas Siamokas.

[wyimek]15 proc. rabatu w cenie gazu dostały od Gazpromu tylko Łotwa i Estonia[/wyimek] Zapowiedział, że Litwa powinna zapewnić sobie alternatywne źródło zaopatrzenia w gaz do 2014 r., m.in. by się dostosować do wymagań unijnych. – To ambitny harmonogram, ale może być dotrzymany – dodał. Gdyby Litwinom udało się w ciągu czterech lat wybudować terminal, byłby to swoisty rekord, bo doradca będzie znany wiosną, a przynajmniej kilka miesięcy trwa opracowanie projektu, analiz środowiskowych i źródeł finansowania.

W Polsce przygotowania do budowy gazoportu w Świnoujściu trwały trzy lata i ruszy ona na dobre wiosną. Oddanie gazoportu do użytku zaplanowano na czerwiec 2014 r. Litwini rozważają także możliwość importu gazu z Polski, gdy do Świnoujścia zaczną docierać statki z gazem skroplonym. Eksperci spółki Gaz-System i Lietuvos Dujos jeszcze w styczniu ogłoszą przetarg, by wybrać firmę, która wykona analizę biznesową projektu gazociągu z Polski na Litwę.