Renault: zwolnieni kontratakują

Trójka zawieszonych szefów Renaulta dostała wymówienia, dwaj zamierzają podjąć kroki prawne, trzeci zastanawia się

Publikacja: 19.01.2011 08:25

Renault: zwolnieni kontratakują

Foto: Bloomberg

Dwaj zawieszeni szefowie w Renault otrzymali w sobotę rano listy polecone z wymówieniami z pracy. Bertrand Rochette, dyrektor wstępnych projektów pojazdów udostępnił treść pisma dziennikowi „Le Figaro”.

Pracodawca wyjaśnia, że otrzymał anonimową informację z zarzutami wobec jego bezpośredniego przełożonego, wiceprezesa ds. zaawansowanej mechaniki Michela Bathazarda i pośrednio wobec wiceszefa programu pojazdów elektrycznych, Matthieu Tenenbauma. Anonim informował, że brali łapówki.

Firma podjęła śledztwo, z którego wynika, że on, Rochette „otrzymał sumy pieniędzy z zagranicznego źródła, co prowadzi do przekonania, ze względu na jego odpowiedzialność w dziedzinie zasadniczej dla przyszłości przedsiębiorstwa,. że w zamian udzielił informacji strategicznych dla przedsiębiorstwa”.

Rochette uznał, że został niesłusznie posądzony i postanowił kontratakować. Jego adwokat wniósł sprawę o oszczerstwo. Chce zmusić członków kierownictwa firmy, by przedstawili dowody, skoro nie przyszło im na myśl, by zrobić to bezpośrednio.

[srodtytul] Dziwna wyprawa do Genewy[/srodtytul]

Zwolniony pracownik przedstawił też dziennikowi okoliczności dziwnej wyprawy do Genewy, przypominającej atmosferę kiepskiego kryminału. Rochette powiadomił pismem 8 stycznia swych przełożonych i dyrekcję Renaulta, że niejaki M. T z dyrekcji pionu ochrony firmy zarzucił mu 3 stycznia, gdy go zawieszono w obowiązkach, że założył konto bankowe w Szwajcarii i twierdził, że ma na to dowody.

Rochette oświadczył, że to niemożliwe i zażądał natychmiast wyjazdu do Szwajcarii, by to sprawdzić. Wątek z kontem był jedynym konkretem, dzięki któremu mógłby wykazać swą niewinność. Mówił, że jest gotów do współpracy, ale nie ma z tym nic wspólnego. Nikt mu nie wierzył.

Następnego dnia po południu na dworcu Gare de Lyon spotkali się zainteresowany i dwaj agenci: Marc T. i kolega z dyrekcji pionu ochrony. Pojechali do Genewy, ale pociąg przybył już po zamknięciu banków. Mężczyźni poszli na piwo, potem na kolację i spać do hotelu.

Agenci prosili Rochette'a, by podjął 5 tys. euro z tajemniczego konta. Ten zgodził się, bo sam chciał dowiedzieć się czegoś więcej o banku i o koncie. Ustalono spotkanie na godz. 10 rano w pokoju Rochette'a, ale agenci wykręcili się, bo chcieli kupić szwajcarskie scyzoryki na pamiątkę. — Pojawili się o 11.30 i oświadczyli, że wizyta w banku, którego nadal nie znałem, została anulowana, a Paryż kazał wracać — relacjonuje francuskiemu dziennikowi.

Renault odmówił jakiegokolwiek komentarza. Wydaje się, że agenci sprawdzili bank i zorientowali się, że nie ma tam już podejrzanego konta. Podobno zlikwidowano je kilka dni wcześniej, uniemożliwiając wszelką weryfikację. Według tej hipotezy podejrzani pracownicy dowiedzieli się przed świętami co ich czeka i posprzątali wokół siebie podczas przerwy świątecznej.

Rochette odrzuca takie przypuszczenia, bo w tym czasie spędzał urlop z rodziną w Nowym Jorku. Jego zdaniem, agenci zablefowali, aby go złamać, a podróż do Genewy tylko zwiększyła koszmar, w jakim żyje.

Drugi zwolniony, b. wiceprezes Balthazard nie podjął jeszcze żadnych działań, chce zastanowić się przez kilka dni. Zdaniem jego adwokata, nie jest wykluczone, że jego klient podejmie również kroki prawne, bo firma nie przedstawiła konkretnych, poważnych dowodów. Jest tylko przekonana, czyli mówiąc inaczej dedukuje. To lekkomyślne, przypomina niechlujną robotę, po łebkach.

Obaj, Rochette i Balthazard wystąpili już do sądu pracy, bo uważają, że w otrzymanych wypowiedzeniach nie ma konkretnych zarzutów, a pracodawca opiera się na zwykłym przekonaniu, bo nie może wykazać poważnego wykroczenia.

Trzeci z zawieszonej trójki, Matthieu Tenenbaum otrzymał list z wypowiedzeniem dwa dni później i zastanawia się, co zrobi.

Dwaj zawieszeni szefowie w Renault otrzymali w sobotę rano listy polecone z wymówieniami z pracy. Bertrand Rochette, dyrektor wstępnych projektów pojazdów udostępnił treść pisma dziennikowi „Le Figaro”.

Pracodawca wyjaśnia, że otrzymał anonimową informację z zarzutami wobec jego bezpośredniego przełożonego, wiceprezesa ds. zaawansowanej mechaniki Michela Bathazarda i pośrednio wobec wiceszefa programu pojazdów elektrycznych, Matthieu Tenenbauma. Anonim informował, że brali łapówki.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz śmielej stosują sztuczną inteligencję w praktyce
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Biznes
Wojsko kupuje Borsuki za ponad 6 mld zł
Biznes
MON nie ma pieniędzy na amunicje. Rosja i USA rozmawiają o uruchomieniu NordStream
Biznes
Wojciech Kwaśniak: Porządny, mądry facet, poturbowany i porzucony przez państwo
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Biznes
Cofnięty licznik to strata nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście