Potrawy japońskie, w tym sushi, cieszą się w południowo-wschodniej Azji bardzo dużą popularnością. W samym Singapurze funkcjonuje ponad 700 restauracji oferujących tradycyjne japońskie dania. Ubiegłotygodniowe trzęsienie ziemi i następujące po nim tsunami spowodowało jednak trudności w zapewnieniu dostaw świeżych owoców morza, szczególnie z północno-wschodnich rejonów Japonii, które najmocniej ucierpiały w katastrofie. Restauracje poszukują wprawdzie nowych dostawców, ale nie jest to łatwe zadanie.

- Niektóre owoce morza, takie jak jeżowce, przegrzebki czy kinki (rzadki gatunek ryby występującej w rejonie Hokkaido) bardzo trudno pozyskać z innych źródeł – wyjaśnia Thomas Kok, właściciel i kucharz w restauracji Hokkaido Sushi w Singapurze, który do tej pory importował owoce morza z Japonii dwa razy w tygodniu. – Jesteśmy ekskluzywną restauracją, nasze dostawy muszą pochodzić z Hokkaido – dodaje Kok.

Problem dotyczy również importerów japońskich owoców i warzyw. Peter Chek z firmy Ban Choon Marketing, która sprowadza do Singapuru m.in. jabłka z prefektury Aomori, powiedział, że skutki zniszczeń sadów w tym rejonie, jego firma będzie odczuwać przez kilka najbliższych tygodni.

Część mieszkańców Singapuru obawia się jednak czy awaria w elektrowni atomowej Fuhushima i możliwe w związku z nią skażenie radioaktywne, nie stanowi zagrożenia dla pochodzących z Japonii produktów spożywczych. Z tego powodu władze kraju zapowiedziały, że będą uważnie badać świeżą żywność sprowadzaną z Japonii.