Najgorzej jest na Syberii. W sobotę, jak podaje agencja Nowosti, w Ałtajskim Kraju wprowadzono reglamentację sprzedaży na stacjach Gazprom Nieft i Rosneift. Po 20 l paliwa mogą kupić posiadacze kart stacji. Inne stacje w ogóle wstrzymały sprzedaż.

Trudna sytuacja jest także w St. Petersburgu, Woroneżu, Nowosybirsku i na Sachalinie (wyspa na Morzu Ochockim niedaleko Japonii). Pierwsze niedobory pojawiły się też w Moskwie.

Zdaniem Igora Artiemiewa, szefa Federalnej Służby Antymonopolowej, jest to efekt zmowy kartelowej naftowych koncernów. Przedkładają one eksport ropy i paliw po wysokich cenach nad sprzedaż na rynku wewnętrznym, gdzie wysokość cen reguluje państwo.

Rząd próbuje zahamować wzrost eksportu poprzez wprowadzenie zakazu wymiany i sprzedawania kwot na przesył ropy rurociągami Transnieft. To jedyna droga na wywóz paliw z Rosji, a do tej pory koncerny mogły swobodnie handlować kwotami wywozowymi między sobą.

Rosja jest największym na świecie producentem ropy - 504,1 mln t w 2010 r, z tego 225 mln t na eksport.