Stopa piractwa, czyli odsetek pirackich programów używanych w naszym kraju wynosi 54 proc., dokładnie tyle samo, co rok temu – podała dziś Business Software Alliance. To międzynarodowa organizacja walcząca z pirackim oprogramowaniem, zrzeszająca największych globalnych producentów software'u. Ilość nielegalnego oprogramowania na zlecenie BSA prowadziła renomowana firma analityczna IDC.
Jak wyjaśnia Krzysztof Janiszewski, kierujący działem ochrony własności intelektualnej w polskim oddziale Microsoftu, używanie nielegalnego oprogramowania – pirackich kopii lub naruszanie licencji – przekłada się na wymierne straty dla producentów. – Zrobiliśmy niedawno pewien eksperyment. Założyliśmy, że legalny system Widnows kosztuje 90 zł, a pakiet programów biurowych Office od 100 do 200 zł. Przy zebraniu danych na temat wykrytego w Polsce w czasie jednego kwartału nielegalnego oprogramowania, wyszło nam, że utracono sprzedaż o wartości około 2 mln zł. Przy czym ceny Windows i Office, jakie zastosowaliśmy do wyliczeń, są znacząco niższe od realnych stawek – powiedział Janiszewski.
Partnerzy Business Software Alliance zwracają uwagę na częste wykorzystywanie pirackiego oprogramowania w firmach. – Problem pojawia się zwykle wtedy, gdy firma szybko się rozwija. Niestety, największą ignorancję w tych kwestiach przejawiają posiadające kilka-kilkadziesiąt komputerów małe i średnie firmy, których jest w Polsce najwięcej – komentuje Mikołaj Sowiński, radca prawny z kancelarii Sołtysiński, Kawecki i Szlęzak. - Niestety, akceptacja dla pirackiego oprogramowania wciąż jest powszechna – uzupełnił Jarosław Kierczuk z firmy Autodesk i przypomniał o niedawnym przypadku wykrycia pirackich programów w firmie startującej w prestiżowym przetargu na budowę autostrady.
Stopa piractwa w Polsce utrzymuje się na poziomie 54 proc. od 2009 r. Od 2005 r., kiedy wynosiła 58 proc., spadała co roku o jedną setną. Według Krzysztofa Janiszewskiego z Microsoftu nadzieje na jej wyraźniejsze zmniejszenie przynosi zyskujący popularność trend wynajmu, a nie kupowania oprogramowania. – Coraz więcej programów dostarczanych jest jako usługa w przeglądarce internetowej. Firmy oferują też wynajem sprzętu razem z software. Dzięki temu wydatki na legalne oprogramowanie potrzebne np. dla konkretnego projektu, firmy mogą zakwalifikować nie jako inwestycje, ale jako koszty operacyjne. Mamy nadzieję, że ten trend w ciągu najbliższych 2-3 lat zaowocuje szybszym spadkiem poziomu piractwa – stwierdził.