Masowo giną ładunki

Fala kradzieży towarów z samochodów zalewa Europę. Wyłudzenia stają się najnowszą plagą transportu samochodowego, a państwa nie są przygotowane do walki ze złodziejami

Publikacja: 22.06.2011 01:21

Masowo giną ładunki

Foto: Fotorzepa, Robert Przybylski RP Robert Przybylski

W styczniu br. czeladzki oddział międzynarodowej firmy realizującej usługi logistyczne dla przemysłu padł ofiarą oszustów działających pod nazwą M.T. Trans Trawiński Marek. Złodzieje skradli towar o wartości 40 tys. euro. Inny przypadek: w ubiegłym roku Buva Fruit załadowała dwa auta. Pieniądze zostały zapłacone, a towaru nie ma. Nadawca ostrzega na forum transportowym, że przewoźnik odmawia dostawy, a towar najprawdopodobniej sprzedał. Giełda Trans w 2010 roku otrzymała – wśród wielu – informację o przestępczym procederze konsorcjum złożonego z kilku firm, m.in. Trans-Dar Masłek Halina, GCS Marcin Przełucki, Trans-dar LTD (Wielka Brytania). Firmy te były zakładane głównie po to, by wyłudzać ładunki za pomocą giełd transportowych.

Takich wpisów i kryjących się za nimi tragedii jest coraz więcej, a wyłudzenia stają się masowym biznesem. Bywa, że wartość skradzionego towaru sięga pół miliona euro. Niemieckie Zrzeszenie Towarzystw Ubezpieczeniowych szacuje, że w Europie z samochodów w czasie transportu ginie każdego roku towar wartości 10 mld euro. Według przeprowadzonej jesienią 2010 roku przez Giełdę Trans ankiety na 904 firmy aż 54 proc. padło ofiarą przestępstwa w ostatnich dwóch latach. Co czwarte odbywało się za pomocą sfałszowanej licencji transportowej. 72 proc. przypadków zostało zgłoszonych na policję, która ujęła sprawców 38 proc. kradzieży.

Plaga ostatniego roku

– W ostatnim roku liczba wyłudzeń i kradzieży towarów wzrosła kilkudziesięciokrotnie w stosunku do poprzednich lat – mówi Łukasz Chwalczuk, prezes specjalizującej się w obsłudze prawnej firm transportowych kancelarii Iuridica. – Problem dotyczy całej Polski, od Gdyni po Nowy Sącz. Znikają załadowane samochody: plandeki, cysterny – wylicza Chwalczuk. – Ginie wszystko, nie tylko elektronika czy papierosy. Cukier, stal idą jak woda – dodaje.

Przyczyny narastania tego zjawiska dyrektor Raben Transport Paweł Trębicki próbuje wyjaśnić ożywieniem gospodarczym. – Zamówienia bardzo często przekraczają ograniczone moce wykonawcze firm logistycznych, które po kryzysie nie odbudowały jeszcze w pełni wcześniejszego potencjału – wyjaśnia Trębicki. – Z drugiej strony wiele firm kieruje się przy wyborze operatora wyłącznie ceną, nie patrząc na łączny koszt współpracy. Wszystkie strony podkreślają oferowany lub poszukiwany profesjonalizm, ale rzeczywistość przebiega w zupełnie innym standardzie. Bez kontraktowych zobowiązań ze strony swoich klientów operatorzy nie rozbudowują własnej floty w wystarczającym stopniu, często utrzymując w formie rezerwowej mniej lub bardziej luźne relacje z podwykonawcami. Zamówienia w pierwszej kolejności obsługiwane są własnymi samochodami, a następnie coraz mniej związanymi z operatorem podwykonawcami. W ostatnim okresie do tego stopnia brakowało pustych ciężarówek, że na giełdach transportowych zarezerwowanych dotąd wyłącznie dla przewoźników i spedytorów zaczęli rejestrować się bezpośredni klienci, konkurując o te same zasoby. Świat przestępczy szybko wykorzystał pojawiającą się okazję. Desperacko poszukującym środków transportu operatorom lub klientom z pomocą przychodzą fikcyjni przewoźnicy. Wykorzystując presję czasową, szybko potwierdzają zlecenie i podstawiają samochód, który nigdy nie dojeżdża na rozładunek – podkreśla dyrektor.

Wszyscy zgadzają się, że proceder wyłudzeń został ułatwiony przez elektroniczne giełdy transportowe. Umożliwiają złodziejom podszycie się pod przewoźnika, załadunek towaru i zniknięcie.

Administracje rządowe bezsilne

Branża jest pozostawiona sama sobie z problemem. Administracja centralna i samorządowa nie ułatwia walki, odmawiając dostępu do baz z danymi o rejestracjach przewoźników.

– Dane z Biura Obsługi Transportu Międzynarodowego nie zawsze są aktualne, już nie mówiąc o przewoźnikach z innych krajów, gdzie sytuacja jest równie poważna – stwierdza Chwalczuk. – Nawet jeżeli urzędy są gotowe pomóc, potrzebują dni na dostarczenie żądanej informacji, gdy na giełdach transportowych kontrakty zawierane są w ciągu minut – uważa.

Także lokalne władze różnie podchodzą do próśb o weryfikację danych firmy. Giełda Trans tworzy bazę polskich przewoźników. – Otrzymujemy je od starostw; na ok. 130 dane przekazało i uaktualnia ok. 80. Starostwa mają dostęp do naszego systemu i te, które chcą walczyć ze złodziejami, udostępniają dane – zaznacza Grzegorz Haładus, rzecznik prasowy Giełdy Tans.

Zaskakujące jest, że towarzystwa ubezpieczeniowe nie widzą problemu. Firmy ubezpieczeniowe nie chcą wspomagać giełd transportowych w weryfikacji polis OC przewoźników. – Chętnie przyjmują składkę, ale zbyt często znajdują pretekst, aby nie wypłacić odszkodowania – twierdzi Chwalczuk. – Poza tym kryzys zmusił przewoźników do skrajnych oszczędności, które często oznaczają wykupywanie najtańszych polis OC przewoźnika, które mają najwięcej wyłączeń i często nie gwarantują jakiejkolwiek ochrony przewoźnika. Jednak wysokość składki za polisę nie zawsze przekłada się na bezpieczeństwo – stwierdza Chwalczuk.

Nadawcy, spedytorzy i firmy logistyczne starają się złagodzić problem wprowadzaniem procedur kontrolnych. – Wdrożone procedury bezpieczeństwa okazują się skutecznie – przypuszcza Trębicki. – Kilka miesięcy temu pracownik działu obsługi klienta otrzymał ofertę przewozu od jednej z firm zarejestrowanych na giełdzie transportowej. Przy weryfikacji dokumentów założycielskich zauważył, iż podany NIP odpowiada innej nazwie firmy. Zgłosił ten fakt do służb bezpieczeństwa Grupy Raben, a ta skontaktowała się niezwłocznie z policją. W efekcie doszło do nadzorowanego załadunku i transportu towaru. Tak jak zakładaliśmy, kierowca zamiast do Francji dotarł do zorganizowanego punktu odbioru w Polsce. Stąd towar miał być dalej dystrybuowany w ramach sieci przestępczej. Policji udało się aresztować sprawców i dzięki naszej pomocy prawdopodobnie udaremniła szereg kolejnych przestępstw – dodaje.

Pomocą w walce z plagą może być przygotowywany przez Ministerstwo Gospodarki centralny rejestr przedsiębiorców. Ma działać od 1 lipca, na koniec 2012 roku zaś Ministerstwo Infrastruktury planuje uruchomienie rejestru wszystkich przewoźników w Polsce. Równocześnie podobne rejestry zostaną stworzone przez wszystkie państwa unijne.

W styczniu br. czeladzki oddział międzynarodowej firmy realizującej usługi logistyczne dla przemysłu padł ofiarą oszustów działających pod nazwą M.T. Trans Trawiński Marek. Złodzieje skradli towar o wartości 40 tys. euro. Inny przypadek: w ubiegłym roku Buva Fruit załadowała dwa auta. Pieniądze zostały zapłacone, a towaru nie ma. Nadawca ostrzega na forum transportowym, że przewoźnik odmawia dostawy, a towar najprawdopodobniej sprzedał. Giełda Trans w 2010 roku otrzymała – wśród wielu – informację o przestępczym procederze konsorcjum złożonego z kilku firm, m.in. Trans-Dar Masłek Halina, GCS Marcin Przełucki, Trans-dar LTD (Wielka Brytania). Firmy te były zakładane głównie po to, by wyłudzać ładunki za pomocą giełd transportowych.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?