– Choć europejska gospodarka jest w nie najlepszym stanie, to rynek telefonów komórkowych zachowuje się dosyć stabilnie – mówi „Rz" S.P. Kim, prezes zarządu Samsung Europe. Według niego cały europejski rynek telefonów komórkowych można szacować w tym roku na 200 mln sztuk. Motorem jest segment smartfonów, których producenci dostarczą na rynek dwukrotnie więcej niż w 2010 r.

S.P. Kim nie chciał jednak komentować sporu z Apple'em, w ramach którego obaj producenci blokują sobie na kolejnych rynkach możliwość sprzedaży swoich produktów, oskarżając się o naruszenie praw patentowych. Nie chciał też mówić wiele na temat polskiego rynku, chociaż podkreślał jego wagę w strategii Samsunga.

– Niech świadczy o tym ulokowanie największego w Europie centrum badawczo-rozwojowego właśnie w Polsce. Obecnie pracuje w nim około 750 osób, ale chcemy zwiększyć tę liczbę w ciągu roku – dwóch lat do przeszło tysiąca. Znaczna część zatrudnionych w nim inżynierów pracuje właśnie nad rozwojem technologii mobilnych. W ubiegłym roku rozpoczęliśmy instalowanie w naszych telefonach własnego systemu operacyjnego Bada. Chcieliśmy, aby dostępne były w nim  atrakcyjne programy. Sporo tych aplikacji opracowanych zostało właśnie w Polsce – mówi S.P. Kim. – Innowacje technologiczne i użytkowe są dla nas ważne, ponieważ chcemy  odgrywać czołową rolę na rynku mobilnym, a zatem również kształtować na nim nowe trendy.

Za takie innowacyjne narzędzie walki o rynek szef europejskiego Samsunga uważa nowy model Note, który ma być urządzeniem pośrednim pomiędzy smartfonem a tabletem wielkości małego notatnika. W Europie zadebiutuje pod koniec bieżącego miesiąca, a w Polsce na początku listopada.