Reklama
Rozwiń

rynek aut zmalał w listopadzie o jedną czwartą

Sprzedaż samochodów w listopadzie spadła o jedną piątą w porównaniu z ubiegłym rokiem. Dramatycznie słabnie rentowność dilerów, marże i zyski stopniały nawet o połowę. W tym roku rynek nowych aut skurczy się do około 270 tys. z 314 tys. w roku 2010

Publikacja: 05.12.2011 13:30

rynek aut zmalał w listopadzie o jedną czwartą

Foto: Fotorzepa, Artur Nowak

Ze wstępnych danych ewidencji pojazdów wynika, że w listopadzie liczba rejestracji samochodów osobowych tylko nieznacznie przekroczyła 24,9 tys. sztuk. W rezultacie była o jedną piątą niższa niż przed rokiem. Spadek za 11 miesięcy 2011 roku – blisko 248 tys. zarejestrowanych aut – wyniósł prawie 9 proc. – Sprawdza się czarny scenariusz, jakiego należało oczekiwać po likwidacji z końcem ubiegłego roku kratki pozwalającej firmom odliczyć od ceny auta VAT – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Eksperci szacują, że w tym roku rynek skurczy się do ok.

270 tys. samochodów z 314 tys. w roku ubiegłym. Taką prognozę już rok temu przedstawiał Instytut Samar. W salonach grupy PGD, największego dilera w Polsce, zakupy małych i średnich przedsiębiorców zmalały o połowę. Ale na auta brakuje chętnych także wśród klientów indywidualnych. Od kupna odstraszają ich drożejące kredyty i perspektywa pogorszenia sytuacji gospodarczej. W niektórych markach ta grupa kupujących stopniała w porównaniu z ubiegłym rokiem o 30 proc.

Kurczący się rynek coraz bardziej osłabia kondycję finansową importerów i sprzedawców aut. Wręcz dramatycznie pogarsza się rentowność sprzedaży. W sieci Forda wskaźnik rentowności zmalał 9-krotnie: z 1,8 w ubiegłym roku (optymalny poziom to 2,0) do 0,2 obecnie. Sprzedający usiłują jeszcze przyciągnąć klientów promocjami i obniżkami cen, ale te dobijają już do granicy opłacalności. Marże w salonach zmniejszyły się z ok. 10 proc. do 5 – 7 proc. Także zdecydowanie mniejsze niż rok wcześniej są zyski ze sprzedaży samochodów. – W zależności od punktu dilerskiego zysk mógł zmaleć nawet o połowę – przyznaje Adam Pietkiewicz, prezes grupy PGD. Słabnąca sprzedaż obniżyła także przychody z serwisów – podstawowego źródła finansowania dilerów.

Ci ostatni coraz mocniej tną koszty osobowe. Część pracowników salonów przeszła na samozatrudnienie. – Spodziewamy się konsolidacji rynku. Słabsi dilerzy będą chcieli wycofać się z działalności, co stworzy okazje do przejęć – uważa Marek Konieczny, prezes Związku Dilerów Samochodowych.

Efektem spadku popytu jest mniejsza dostępność niektórych samochodów w salonach. Dla zmniejszenia kosztów importerzy ograniczyli zapasy sprowadzanych aut, staranniej niż rok temu dostosowując plany sprzedaży do możliwości rynku. Zmalały także dostawy do salonów tych modeli, na które w Europie jest ogromny popyt, przekraczający możliwości produkcyjne. W rezultacie na niektóre samochody, np. skodę octavię z silnikiem Diesla trzeba czekać nawet sześć miesięcy. – Utrzymywanie pełnej oferty na składach magazynowych podnosiłoby importerom koszty działalności. A pod koniec roku zmuszałoby do wprowadzania rabatów dla wyprzedaży starego rocznika, ograniczając zyski i zwiększając ryzyko finansowe – tłumaczy Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru.

Dilerów w zachodniej części Polski częściowo ratuje sprzedaż aut klientom z Niemiec, bo ceny niektórych modeli są w Polsce niższe. Np. blisko jedna piąta listopadowej sprzedaży Volkswagena trafiła za granicę. Wielkość całego reeksportu z Polski w tym roku sięga 1,5 – 2 tys. aut miesięcznie.

Słabnie także popyt na auta używane. W listopadzie prywatny import zmalał o 15 proc.

Biznes
Revolut zrobi rewolucję na polskim rynku komórkowym? Sprawdzamy
Biznes
Rosyjski bogacz traci majątek. Sfinansuje wojnę Putina
Biznes
Niemiecki biznes boi się poboru. A co w Polsce?
Biznes
Ustawa Trumpa, obawy firm transportowych, biznes przeciw unijnym regulacjom AI
Biznes
Fundacja rodzinna, czyli międzypokoleniowy skarbiec