Nieznające terenowych przeszkód ani umiaru w zużyciu paliwa trzydziestoletnie urale, ziły, krazy definitywnie opuszczają armijne garaże. Toporne ale niezniszczalne, poradzieckie ciężarówki wyprodukowane w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych armia już zastępuje nowocześniejszymi pojazdami. Wojsko sukcesywnie przekazuje AMW wycofywany sprzęt. – Na sprzedaż pójdzie co najmniej 1500 samochodów, niektóre, zaliczane do kategorii uzbrojenie – bo wyposażone w radiostacje i centralny mechanizm pompowania kół – mówi Małgorzata Golińska rzecznik agencji.
Poradziecką flotę transportową uzupełnią w agencyjnej ofercie pojazdy polskiej produkcji: terenowe stary 660, jelcze, polonezy i tarpany. Do tego wybór przyczep, cysterny, platformy.
- Najnowszy tabor z naszej oferty opuszczał fabrykę w latach dziewięćdziesiątych. Potencjalnych nabywców zapewniam, że wyprzedajemy też części zamienne - mówi rzecznik AMW.
Zatrzęsienie peemów
Wielkie porządkowanie armijnych magazynów, zwłaszcza likwidacja składu w Regnach pozwoli AMW rzucić na rynek broń strzelecką w liczbie od dawna nie widzianej. – Przejmiemy od wojska 130 tysięcy sztuk karabinów i automatów , w tym ponad 80 tysięcy pistoletów maszynowych, najwięcej PM, wzór 43, - mówi Małgorzata Golińska. To oczywiście towar dostępny dla kupców uprawnionych do obrotu koncesjonowanego. Już wiadomo, że największym wzięciem cieszą się karabiny maszynowe. Czeski odbiorca wziął na pniu połowę oferowanych przez agencję erkaemów kaliber 7,62 mm. W ofercie jest jeszcze tysiąc cekaemów wz. 43 Goriunowa, 2 tys. sztuk karabinków AK 47, i 3200 przeciwpancernych granatników RPG- 2.
Ilonę Kowalską wiceprezes AMW, rekordowa podaż broni maszynowej w tegorocznej ofercie agencji nie martwi. - Zawsze sprzedawała się doskonale. Nawet rzadkie, najstarsze egzemplarze słynnych pepesz znajdowały amatorów. Np. wśród kolekcjonerów z USA – podkreśla.