Po wizycie szefa Apple'a Tima Cooka w Chinach firma Foxconn ma zrewidować swoje podejście do zatrudnianych w Państwie Środka pracowników. Na mocy ugody zawartej z amerykańskim koncernem mają się poprawić panujące tam warunki pracy. Dotyczy to 1,2 mln pracowników pracujących przy produkcji iPhone'ów, iPadów, ale również telefonów pod marką Nokii czy chińskiego giganta Huawei oraz podzespołów dla Hewlett-Packard czy Dell. W sumie ze wszystkich fabryk Foxconn pochodzi blisko połowa elektroniki użytkowej na świecie.
- W naszej firmie mamy teraz taką zasadę: pracujesz mniej, zarabiasz więcej – taką deklarację wygłosił podczas azjatyckiego kongresu ekonomicznego Terry Gou, prezes Foxconn, a przy okazji trzeci najbogatszy człowiek w Tajwanie według magazynu „Forbes".
Te szumne zapowiedzi to skutek interwencji inspektorów z organizacji Fair Labor Association, którzy w połowie lutego tego roku odwiedzili chińskie fabryki Foxconn, by zweryfikować doniesienia o nadużyciach wobec zatrudnionych tam pracowników, zmuszanych do pracy po 15 godzin na dobę i odbierających głodowe wynagrodzenia. Naciski ze strony kierownictwa tajwańskiej firmy Foxconn, właściciela produkujących iPhone'y i iPady fabryk w Shenzhen i Chengdu, do 2010 roku miały doprowadzić do dziewięciu prób samobójczych wśród załogi, w tym siedmiu udanych. Co więcej, w ubiegłym roku eksplozja w zakładzie w Chengdu zabiła troje pracowników.
W ślad za inspektorami do Chin poleciał w ubiegłym tygodniu Tim Cook, następca Steve'a Jobsa na stanowisku dyrektora generalnego Apple. Deklaracje szefa Foxconnu są bezpośrednim efektem tej wizyty. Kiedy firma ogłosiła, że zobowiązuje się do ograniczenia godzin pracy, natychmiast podniosły się głosy mówiące o tym, że to drastycznie obniży płace, w związku z czym pracownicy nie będą w stanie utrzymać swoich rodzin. Tajwańscy szefowie Foxconn pospieszyli więc z wyjaśnieniem, że zamierzają również podnieść wynagrodzenia swoich pracowników. Co więcej, aby nie było przestojów w fabrykach, firma zgodziła się zatrudnić więcej załogi, a żeby jeszcze bardziej zwiększyć wydajność - wybudować dodatkową fabrykę urządzeń elektronicznych w chińskim mieście Hainan. W 2010 roku, w odpowiedzi na serię samobójstw, zarząd Foxconnu zdecydował się podwoić podstawową miesięczną pensję w swoich fabrykach do 1800 juanów (290 dol.). Płaca minimalna w Szanghaju, jednym z najdroższych miast świata, wynosi 1200 juanów (200 dol.), i to po 10-proc. podwyżce, jaka miała miejsce miesiąc temu.
Do zapewnień Foxconnu swoje własne deklaracje dołożył m.in. zarząd japońskiej Toshiby, która zatrudnia w Chinach 32 tys. osób pracujących przy produkcji m.in. lodówek czy telewizorów. Firma ta też chce skrócić godziny pracy i poprawić warunki panujące w swoich fabrykach.