Firmy małe i mikro są mniej optymistyczne w prognozowaniu wzrostu swoich obrotów niż jeszcze trzy miesiące temu. Co prawda ponad połowa z nich (51 proc.) uważa, że także w tym roku będą się rozwijały, ale jest to o 10 pkt proc. mniej niż kwartał temu. Od końca grudnia wzrósł też procent firm, które zakładają stabilizację przychodów (39 proc.) albo nawet ich spadek.
Z badania, jakie na przełomie marca i kwietnia przeprowadziły Tax Care i Idea Bank, wynika, że zmniejszenia obrotów w porównaniu z zeszłym rokiem spodziewa się co dziesiąta mała firma, dwa razy więcej niż pod koniec zeszłego roku. – Drobni przedsiębiorcy sygnalizują, że stracili część zamówień, bo wygasają niektóre programy unijne – mówi Dariusz Makosz, dyrektor zarządzający w Idea Banku. Dotyczy to głównie programów inwestycyjnych: drogowych czy infrastrukturalnych, ale także tych, z których finansowana była wymiana sprzętu czy rozbudowa fabryk.
– Produkcja i zamówienia nie rosną w tempie zakładanym jeszcze niedawno przez firmy usługowe czy działające na lokalnych rynkach. Nie osiągają one więc założonych przychodów – przyznaje Maciej Witaszczyk, współwłaściciel piekarni w Milanówku. Jego zdaniem osoby prywatne zaczynają powoli ograniczać wydatki, głównie na usługi.
Z kolei Elżbieta Lutow, ekspert Związku Rzemiosła Polskiego, przyznaje, że coraz więcej firm skarży się na wydłużające się terminy zapłaty. – Coraz trudniej o terminowo płacących kontrahentów. Według niej, o ile firmy ( głównie usługowe) spodziewają się wyższych przychodów dzięki Euro 2012, to obawiają się, co się stanie po ich zakończeniu.
– Na złe nastroje w małych firmach wpływ ma sytuacja w budownictwie. Tam zatory płatnicze bardzo doskwierają – dodaje Karol Kaczmarski ze Świętokrzyskiego Związku Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Zwraca uwagę, że dla kondycji finansowej małych i mikrofirm znaczące są zmiany obciążeń podatkowych i pozapłacowych. – W zeszłym roku wzrósł VAT, a w tym składka rentowa. Nadal rosną ceny surowców i energii – przypomina Kaczmarski.