Wicepremier Janusz Piechociński oraz minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz spotykają się dzisiaj kolejny raz z Międzyzakładowym Komitetem Protestacyjno-Strajkowym, reprezentującym związkowców ze Śląska. Tematem rozmów, oprócz sytuacji w tym regionie, miały być emerytury górników. Zapowiadał to minister pracy, po opublikowanym 5 marca w "Rz" artykule „Rząd klęka przed górnikami". Przekonywał wtedy, że rząd nie wycofuje się z reformy. Mówił, że podsumowanie rozmów ze stroną związkową jest planowane na 14 marca.
"Rz" sprawdziła co usłyszą dzisiaj górnicy. - Pracujemy nad zmianami, trudno mi określić dokładny termin zakończenia tych prac – powiedział nam wczoraj Kosiniak-Kamysz. Zadeklarował, że rząd chciałby dzisiaj usłyszeć co do powiedzenia ma w tej sprawie strona związkowa. To kolejny dowód, że rząd nie zamierza w najbliższym czasie czegokolwiek zmieniać w obowiązujących obecnie rozwiązaniach. Mimo, że są one niezwykle kosztowne i niesprawiedliwe w porównaniu do pozostałych osób ubezpieczonych w ZUS. Górnicy są jedyną grupą zawodową którym ZUS hojnie wylicza świadczenia „po staremu", 2/3 z nich odchodzi na emeryturę nie mając 50 lat, kosztują one netto (składki wpłacane do ZUS minus wypłacone świadczenia) 6,5 mld zł rocznie, są wyliczane na specjalnych zasadach przez co średnie świadczenie górnika to ponad 3,5 tys. zł. Pozostałych – 1,9 tys. zł.
W stanowisku rządu jest też jednak informacja dobra dla podatników. – Nie ustąpimy na pewno związkom w sprawie emerytur pomostowych – mówi nam Kosiniak-Kamysz. Związki domagają się m.in. aby te świadczenia nie były zastrzeżone wyłącznie dla osób, które przed 1 stycznia 1999 r. przepracowały w szkodliwych warunkach 15 lat. To oznaczałoby zburzenie jednego z podstawowych założeń zreformowanego w 2009 r. systemu, że mają charakter wygasający. Związkowcy żądają też powrotu do sytuacji sprzed tej daty. Wtedy rząd z 1,3 mln do niespełna 300 tys. ograniczył liczbę uprawnionych do przywilejów.
Także związki zawodowe nie spodziewają się dzisiaj żadnych propozycji dotyczących górniczych emerytur. – Nie były one tematem rozmów i nie planujemy na ten temat dyskutować – mówi Grzegorz Podżorny z NSZZ „Solidarność." Przyznaje natomiast, że poruszą kwestię emerytur pomostowych.
Związkowcy grożą też strajkiem generalnym. Ostateczną decyzję czy się odbędzie podejmą po dzisiejszym spotkaniu. – Jeśli nie będzie porozumienia, decyzja zapadnie najprawdopodobniej jeszcze dziś – mówi Podżorny. A szans na porozumienie raczej nie ma, bo do tej pory nie udało się wypracować porozumienia. Największe rozbieżności dotyczą m.in. wsparcia przemysłu energochłonnego (rząd odmawia, bo niosło to za sobą skutki dla finansów państwa), wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy do roku, złagodzenia kryteriów dotyczących przyznawania wsparcia w ramach ustawy antykryzysowej, likwidacji NFZ, zmiany subwencji oświatowych na dotacje celowe.