Na temat usług M2M (ang. machine to machine) powstało w ostatnich latach wiele raportów wypełnionych prognozami. Nie bez powodu, bo – jak podaje doradcza firma amerykańska Markets & Markets – to właśnie ostatnie 2–3 lata przyniosły tego typu rozwiązaniom dynamiczny rozwój.
Wiąże się to przede wszystkim z pojawieniem się usług w tzw. chmurze (ang. cloud computing) oraz popularyzacją smartfonów. Nie bez znaczenia dla rozwoju M2M były zmiany w prawie, m.in. dyrektywy unijne, które przyczyniły się do rozprzestrzenienia rozwiązań opartych na M2M w różnych sektorach gospodarki.
Przeszkody i podziały
Zdaniem analityków z Markets & Markets niewielka znajomość zasad działania rozwiązań M2M oraz relatywnie wysoki początkowy koszt ich wdrożenia to dwa główne czynniki hamujące rozwój tego segmentu rynku usług. Tym bardziej że kompleksowe usługi tego typu wykorzystują z jednej strony know-how operatorów (głównie GSM, komórkowych, choć nie tylko), z drugiej – dostawców komponentów infrastruktury i sprzętu IT, z trzeciej klienta końcowego: zakłady przemysłowe, służby ratownicze.
Z punktu widzenia funkcji, jaką spełniają, analitycy dzielą główne komponenty IT wykorzystywane przez M2M na: czujniki, urządzenia uruchamiające inne czytniki etykiet (w tzw. technologii RFID: radio-frequency identification; jej pierwsze zastosowania obejmowały systemy antykradzieżowe w sklepach z odzieżą), moduły pamięci (akumulujące informacje), moduły mocy i moduły komunikacyjne (przesyłające informacje między urządzeniami).
To właśnie te ostatnie – moduły komunikacyjne – będą miały największy udział w rynku M2M i to ten kawałek tortu M2M ma rosnąć najszybciej. W latach 2012–2017 średnio co roku jego wartość ma się powiększać o 32,4 proc.