W ramach kompleksowego planu ożywienia Opel zakończy do końca 2014 r. produkcję modelu Zafira w zakładzie w Bochum istniejącym od 50 lat. Decyzja ta spowoduje likwidację 3 tys. miejsc pracy, ale zamknięcie tej fabryki jest kluczowym elementem strategii firmy osiągnięcia rentowności najwcześniej w 2015 r. po (wtedy) 15 kolejnych latach strat GM w Europie.
Decyzja ta wywołała rzadko spotykany publiczny podział w związkach zawodowych, po wielu miesiącach trudnych negocjacji. Działacze związkowi z Bochum, dawnego górniczego ośrodka w zagłębiu Ruhry przeżywającego gorsze lata, uważają, że ich koledzy w 3 inncyh fabrykach Opla zbyt chętnie zgodzili się na poświęcenie ich zakładu, aby ratować swoje.
Rada pracownicza w Bochum zakładając, że GM nie podejmie tak niezwykłej i kosztownej decyzji o przeniesieniu produkcji i oprzyrządowania do Zafiry przed 2017 r., sprzeciwiła się kompromisowi, który pozwoliłby utrzymać zakład do końca życiowego cyklu tego modelu.
- General Motors mówił, ze chce zachować najwyżej 1200 pracowników, ale nie ma niczego konkretnego w tej sprawie. Nigdy nie złożył wiążącej oferty, więc cała nasza załoga miała nadzieję, że dotrzyma swojej części zobowiązania - oświadczył Rainer Einenkel z rady, zasiadajacy także we władzach Opla.
Szefowie trzech innych rad pracowniczych, którzy podpisali już umowy chroniące ich załogi przed redukcjami, znaleźli się teraz w niezręcznej sytuacji, bo Einenkel z Bochum popierał ich, a tymczasem oni zdystansowali się wobec niego publicznie.