Do 50 dkg pomielonego tynku dodajemy dekagram silnie pieniącego się proszku do prania. Żółtka z trzech zepsutych jajek ucieramy z pięcioma gramami technicznej sacharyny – tak zaczyna się przepis na polską babkę zamieszczony przez czeski portal internetowy diwo.us. Można by uznać go za kiepski żart, gdyby nie był częścią zmasowanej nagonki na naszą żywność za południową granicą.
Czesi podważają jakość polskich produktów spożywczych od ponad roku. Ostatnio głośno zrobiło się o koninie z Polski zanieczyszczonej fenylbutazonem – lekiem, którego nie można podawać zwierzętom rzeźnym. Nasze władze o sprawie dowiedziały się z czeskich mediów.
O bezpieczeństwie i jakości żywności 6 maja będą rozmawiać minister rolnictwa Stanisław Kalemba oraz Petr Bendl, szef tego resortu w Czechach.
Zarzutów wobec polskiej żywności nie szczędzą też Słowacy. Trzy grosze dorzuciła minister rolnictwa Danii Mette Gjerskov, nawołując do bojkotowania polskich produktów.
Zespół już działa
Przedstawiciele branży spożywczej są zgodni: czarny PR to reakcja na sukces naszej żywności za granicą. W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy ją za niemal 17,5 mld euro, o 15 proc. poprawiając wyniki z 2011 r. Ekonomiści spodziewają się, że w tym roku padnie kolejny rekord i sprzedamy za granicę żywność i produkty rolne za ponad 18 mld euro. Wynik ten będzie ponad trzy razy wyższy niż w 2004 r., gdy weszliśmy do UE.