W ostatnich latach oczy sprzedawców luksusowych ubrań czy akcesoriów zwrócone były na Azję. To właśnie na tych rynkach, ze szczególnym wskazaniem na Chiny, sprzedaż czołowych marek z tego segmentu rosła najszybciej.
Według prognoz firmy Bain&Co. już w 2012 r. ten kraj miał wygenerować sprzedaż towarów luksusowych za 46 mld euro, wobec wartości globalnego rynku nieco przekraczającej 200 mld euro.
Już nie tylko Azja
Jednak choć ten kontynent pozostanie jednym z głównych kierunków rozwoju, to potencjał widać także na rynkach europejskich, dla wielu firm pod względem obrotów wciąż strategicznych. Jak podaje Mario Ortelli, starszy analityk w Sanford C. Bernstein, w ciągu najbliższych pięciu lat europejski sektor towarów luksusowych ma rosnąć w średnim tempie 6–7 proc. rocznie. To dwukrotnie wyższa dynamika niż prognozowany wzrost PKB w regionie.
Ożywiający się popyt ma dwa źródła: jedno takie, że konsumenci, choć nadal zaciskają pasa, to jednak stopniowo wracają do butików.
W Europie nawet za 60–70 proc. obrotów luksusowych butików odpowiadają turyści. Jednym z powodów są ceny tych samych towarów, sporo niższe niż choćby w Azji