Louis Vuitton stawia kufer w Warszawie

Marki z najwyższej półki znów z optymizmem patrzą w przyszłość na Starym Kontynencie. U nas wydarzeniem będzie otwarcie butiku Louis Vuitton.

Publikacja: 19.04.2013 23:52

Marka Louis Vuitton długo przygoto-wywała swój debiut na polskim rynku. Niebawem otworzy pierwszy bu

Marka Louis Vuitton długo przygoto-wywała swój debiut na polskim rynku. Niebawem otworzy pierwszy butik w centrum Warszawy.

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

W ostatnich latach oczy sprzedawców luksusowych ubrań czy akcesoriów zwrócone były na Azję. To właśnie na tych rynkach, ze szczególnym wskazaniem na Chiny, sprzedaż czołowych marek z tego segmentu rosła najszybciej.

Według prognoz firmy Bain&Co. już w 2012 r. ten kraj miał wygenerować sprzedaż towarów luksusowych za 46 mld euro, wobec wartości globalnego rynku nieco przekraczającej 200 mld euro.

Już nie tylko Azja

Jednak choć ten kontynent pozostanie jednym z głównych kierunków rozwoju, to potencjał widać także na rynkach europejskich, dla wielu firm pod względem obrotów wciąż strategicznych. Jak podaje Mario Ortelli, starszy analityk w Sanford C. Bernstein, w ciągu najbliższych pięciu lat europejski sektor towarów luksusowych ma rosnąć w średnim tempie 6–7 proc. rocznie. To dwukrotnie wyższa dynamika niż prognozowany wzrost PKB w regionie.

Ożywiający się popyt ma dwa źródła: jedno takie, że  konsumenci, choć nadal zaciskają pasa, to jednak stopniowo wracają do butików.

W Europie nawet za 60–70 proc. obrotów luksusowych butików odpowiadają turyści. Jednym z powodów są ceny tych samych towarów, sporo niższe niż choćby w Azji

Potwierdzają to wyniki firm, jak choćby Prady. Przychody grupy, do której należą jeszcze takie marki, jak Miu Miu czy obuwnicza Church's, w 2012 r. wzrosły o 29 proc., do ponad 3,2 mld euro, a zysk netto o 19 proc., do 625,7 mln euro.

39 proc. obrotów grupa wygenerowała w Europie i choć o 2 pkt proc., do 16 proc., spadł udział Włoch, to jednak wciąż to Stary Kontynent jest dla firmy największym źródłem przychodów. Przy tym Daleki Wschód odpowiada już za 36 proc. sprzedaży, z czego same Chiny za 23 proc.

Drugim źródłem ożywienia przychodów są zakupy dokonywane przez turystów. Butiki przy europejskich ulicach handlowych, choć są oblegane, to jednak coraz częściej przez gości i to często właśnie z Azji.

Zjawisko jest na tyle powszechne, że wiele firm, z Louis Vuitton na czele, wprowadza nawet ograniczenia w liczbie toreb możliwych do kupienia na jedną osobę. Mimo to przed jednym z flagowych butików marki przy Polach Elizejskich w Paryżu zazwyczaj stoi długa kolejka czekających, aż portier pozwoli im wejść do środka.

– W Europie za 60–70 proc. obrotów luksusowych butików odpowiadają turyści. Oczywiście jednym z powodów są ceny, generalnie niższe niż np. w Azji, ale są też inne powody. Klient czuje się bardziej usatysfakcjonowany, kupując choćby torbę Dior czy Louis Vuitton we Francji, gdzie są produkowane, niż gdzie indziej – mówi Antoine de Riedmatten, partner w paryskim biurze Deloitte. – Jednak te firmy mają gęstą sieć butików na całym świecie, ponieważ przypominają się swojej grupie docelowej, która widzi ich szyldy i chce kupować ich produkty, nieważne, czy w Azji czy w Europie – dodaje.

Dlatego choćby Prada w ciągu ostatniego roku właśnie w Europie otworzyła 26 nowych butików i ma ich w sumie 137, podczas gdy w Ameryce Północnej powstało 14 (działa ich 61), a w Azji przy 130 istniejących otwartych zostało 15 kolejnych.

Jednocześnie marki oczywiście o Chinach nie zapominają.

– Mimo wolniejszego tempa wzrostu gospodarczego w tym kraju to wciąż błyskawicznie rozwijajacy się rynek – podkreśla Mario Ortelli.

Co nie zmienia faktu, że konsumenci w tym kraju także potrafią liczyć i szukają sposobów na tańsze zakupy. Z danych Sanford C. Bernstein wynika, że Chińczycy 60 proc. zakupów luksusowych towarów dokonują za granicą. Trudno się temu dziwić, skoro te same produkty w europejskich butikach mogą być nawet o 40 proc. tańsze niż w Chinach.

Marki próbują z tym walczyć, nie tylko wprowadzając limity na zakupy. Coraz częściej powstają też linie zaprojektowane z myślą o konsumentach w Azji. Wprowadzają je zarówno Dior czy Burberry, jak i marki jubilerskie, choćby Omega czy Longines.

Kufer dla Polaków

Jednak firmy nadal również w Europie widzą potencjał, także na rynkach dotychczas uważanych za nie dość perspektywiczne. Doskonałym przykładem jest Polska, która na tle innych krajów regionu była przez czołowe marki lekceważona. I to mimo że, jak szacuje firma KPMG, wartość naszego rynku towarów luksusowych w 2012 r. wyniosła już 10,2 mld zł i systematycznie rośnie – w 2008 r. było to 6 mld zł.

Lista nieobecnych u nas  marek wciąż jest bardzo długa. Są na niej brandy od Chanel, Prady, Fendi po Louis Vuitton. Ta ostatnia marka jednak już przygotowuje swój butik w Warszawie. Znajdzie się on w domu towarowym vitkAc.

– Już od kilku lat planowaliśmy wejście na polski rynek i dobrze się do tego przygotowaliśmy – mówił w rozmowie z „Rz" Roberto Eggs, prezes Louis Vuitton na Europę Północną. – Nasze podejście jest niezmienne: zawsze długo przyglądamy się potencjalnym lokalizacjom, aby znaleźć taką, która całkowicie spełni nasze oczekiwania.

Dla polskiego rynku wejście tak znanej marki to kamień milowy. Nawet konkurenci i przedstawiciele innych marek liczą na to, że Louis Vuitton może spowodować duże zmiany na rynku.

– Towarami luksusowymi mogą zainteresować się osoby dotychczas ich niekupujące. Tym bardziej że firma prawdopodobnie solidnie zapowie otwarcie sklepu – mówi przedstawiciel jednej ze znanych marek już obecnych w Polsce.

Zresztą tak się już dzieje. Przy witrynie sklepu, w którym trwają prace wykończeniowe, stanął kufer wysoki na 8,3 metra i szeroki na 28,3 metra. Oczywiście w całości pokryty najsłynniejszym wzorem marki – charakterystyczny monogram, gęsto nadrukowany w logo marki i inne symbole powstał w 1896 r. Do dziś to jeden z symboli Louis Vuitton i produkowane są kolejne linie akcesoriów wykorzystujących ten wzór. To także jeden z najczęściej podrabianych motywów.

Imponujący kufer to akcent, jakim marka zazwyczaj uświetnia wejście na kolejny rynek, jednak to jeszcze nie koniec promocji. Sklep ma zostać uruchomiony do końca czerwca, więc jeszcze jest czas na kampanię reklamową. Marka ma z czego czerpać. Reklamowały ją takie osoby, jak Madonna, Angelina Jolie, Sean Connery, a także... Michaił Gorbaczow.

Delikatny optymizm

Powszechna jest opinia, że towary z najwyższej półki kupowane są niezależnie od zawirowań gospodarczych, a w czasach kryzysowych sprzedaż idzie nawet jeszcze lepiej. Ostatnie lata pokazały jednak, że teoria sprawdza się nie do końca i firmy odczuły spowolnienie koniunktury.

Gdy Burberry jesienią 2012 r. ostrzegało inwestorów przed oznakami spowolnienia popytu w Chinach, cena akcji spółki spadła tylko jednego dnia o 21 proc. Jednak ostatecznie okazało się, że obawy były nieco na wyrost i rynek szybko się odbudował.

– Widzimy pierwsze oznaki poprawy sytuacji we wszystkich regionach oraz kategoriach produktów, ze szczególnym wskazaniem na nasz sklep internetowy – komentowała ostatnie wyniki spółki prezes Angela Ahrendts.

W II półroczu roku fiskalnego 2012 r. (kończącego się 31 marca 2013 r.) sprzedaż Burberry wzrosła ostatecznie o 9 proc., do ponad 1,1 mld funtów. Istniejąca od 1856 r. marka podaje, że w tym okresie dwucyfrowe zwyżki sprzedaży wygenerowała w Azji, zwłaszcza w Chinach i Hongkongu.

Otworzyła też 10 sklepów – cały rok zamknął się z wynikiem 14 otwarć, z czego trzy przypadły na Brazylię. Przebudowanych zostało także kilka flagowych salonów, m.in. w USA.  Wyznacznikiem kondycji branży są wciąż wyniki koncernu LVMH, lidera tego rynku na świecie. Właściciel Louis Vuitton, Fendi, Kenzo i Givenchy podał niedawno, że w pierwszym kwartale 2013 r. jego przychody wyniosły 6,9 mld euro i są o 6 proc. wyższe niż w tym samym okresie rok temu.

Jednocześnie zaznacza, że w 2012 r. właśnie w pierwszym kwartale firma zanotowała bardzo wysoki wzrost obrotów, co może tłumaczyć słabszą dynamikę obserwowaną obecnie.

W ostatnich latach oczy sprzedawców luksusowych ubrań czy akcesoriów zwrócone były na Azję. To właśnie na tych rynkach, ze szczególnym wskazaniem na Chiny, sprzedaż czołowych marek z tego segmentu rosła najszybciej.

Według prognoz firmy Bain&Co. już w 2012 r. ten kraj miał wygenerować sprzedaż towarów luksusowych za 46 mld euro, wobec wartości globalnego rynku nieco przekraczającej 200 mld euro.

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca