Rząd przygotował nowelizację ustawy o złożach. Podnosi ona próg zaangażowania zagranicznego kapitału, ale też, jak podaje agencja Nowosti, dopuszcza przekazanie praw do złoża spółkom z takim kapitałem. Dotąd nie było to możliwe. Warunkiem jest to, że przekazywane tereny nie uszczuplą bezpieczeństwa i zdolności obronnych Rosji.

Dziś zagraniczny kapitał może mieć do 10 proc. akcji spółki pracującej na rosyjskich złożach. To ogranicza dostęp do Rosji zarówno kapitału, jak i nowych technologii.

W 2011 r. Gazprom wywiercił w podmorskich złożach rosyjskiej Arktyki 4 otwory i wydał na to 20,15 mld rubli (wg obecnego kursu to 610 mln dol.). W 2012 r. otworu nie było żadnego, a inwestycje spadły sześciokrotnie.

W listopadzie Aleksandr Mandel, dyrektor spółki zależnej Gazprom Dobycza Szelf, zapowiedział, że przemysł rosyjski nie jest gotowy do produkcji urządzeń do prac podmorskich w Arktyce. Jego zdaniem w tej sprawie trzeba współpracować ze światowymi koncernami paliwowymi, które mają doświadczenie i technologie.

Jeszcze gorzej od Gazpromu na szelfie wypada Rosneft. Jego odwierty są prawie dwa razy droższe od tych Gazpromu (600 mln dol. wobec 375 mln dol.).