Obu liniom, zwłaszcza na połączeniach z Warszawy, coraz poważniej zagraża węgierska linia niskokosztowa – Wizz Air. Właśnie poinformowała o postawieniu w warszawskiej bazie na lotnisku im. Chopina czwartego samolotu A320.
Jednocześnie, jak powiedział „Rz" prezes przewoźnika, Jozsef Varadi nie ma mowy, aby linia wróciła na lotnisko w Modlinie.
– Nie może być tak, że trzymamy pasażerów w zawieszeniu, sprzedajemy im bilety na loty z Warszawy, potem Warszawę zamieniamy na Modlin. To nie jest w naszym stylu – mówi Varadi. I zapowiada od czerwca 2014 r. loty na grecką wyspę Korfu i do Heraklionu na Krecie oraz większa liczbę lotów do Tel Awiwu.
Strategia Wizz Aira
Linia zdecydowanie zwiększa liczbę lotów z Warszawy. Częściej będzie latać do Barcelony (3, a nie 2 loty w tygodniu), podobnie do Goeteborga i Eindhoven oraz gruzińskiego Kutaisi. Z 3 do 4 zwiększyła się liczba połączeń do Malmoe i Bergamo, z 6 do 7 do Rzymu z 17 rejsów tygodniowo do 21 Wizz Air wzrośnie liczba połączeń do Londynu Luton.
– Widać wyraźnie, że Wizz Air nie chce szukać bliskiego kontaktu z Ryanairem. Irlandczycy ze swoją flotą ponad 300 samolotów bez problemu mogą „rozjechać" węgierską linię czy to częstotliwością, czy dostępnością tanich taryf – mówi Krzysztof Moczulski analityk rynku lotniczego z portalu Lotnictwo.net.pl. – Wizz Air jest ambitny, ale z flotą 40 samolotów nie miałby szans w takim pojedynku. Lotnisko Chopina daje węgierskim liniom możliwość uniknięcia wyniszczającej wojny cenowej – dodaje Moczulski.