Pięciu największych przewoźników w USA, kontrolujących łącznie 90 procent rynku dało do zrozumienia, że nie zamierza szybko wprowadzać żadnych zmian, nawet jeśli Federalna Komisja Komunikacji (FCC) uchyli obowiązujące obecnie zakazy. Cztery linie: United Continental, Southwest Airlines, Delta oraz JetBlue postawiły sprawę jasno – rozmów przez telefony komórkowe na pokładzie nie będzie. Tylko American Airlines mimo negatywnego stanowiska zapowiedziały, że po zniesieniu zakazu przez FCC, zrewidują swoje przepisy.

Perspektywa samolotów wypełnionych po brzegi rozmawiającymi przez komórki podróżnymi okazała się mało zachwycająca. Richard Anderson dyrektor generalny Delta Air Lines powołał się na zarówno na badania przeprowadzone w ubiegłym roku wśród pasażerów, jak też na zdecydowany sprzeciw ze strony personelu pokładowego.

Portal CNN/Money przypomina także o innym aspekcie zniesienia zakazu używania komórek w samolotach – kosztach. Telefony komórkowe nie funkcjonują najlepiej na wysokościach przelotowych i dla ich sprawnego działania potrzebne jest instalowanie dodatkowego sprzętu na pokładzie. Wiąże się to zarówno z dodatkowymi wydatkami na urządzenia do obsługi telefonii komórkowej, jak i z wyższymi kosztami eksploatacji samolotów, bo urządzenia te mogą sporo ważyć, co przełoży się na wyższe zużycie paliwa. "Linie lotnicze nie wydadzą dziesiątków tysięcy dolarów na sprzęt, który na dodatek będzie irytował ich klientów. Zwłaszcza w czasach, gdy przewoźnicy tną koszty" – uważa konsultant rynku lotniczego Michael Boyd.