Zyski sieci spadają trzeci rok z rzędu. W 2013 r. zysk wyniósł 623 mln funtów - spadek o 4 proc. w porównaniu z 2012 rokiem. I mimo, że sprzedaż w skali roku wzrosła o 6,2 proc., to głownie dlatego, że powstało 55 nowych sklepów. Na dodatek M&S, sieć z 130-letnia tradycją, po raz pierwszy zarobił mniej niż inna brytyjska siec odzieżowa Next, która w zeszłym roku zarobiła 695 mln funtów.
Marks & Spencer najbardziej traci na swoich sztandarowych produktach - odzieży. Rośnie za to sprzedaż żywności.
Ciągły spadek sprzedaży jest tym bardziej dotkliwy, że prezes Marc Bolland zapowiadał, że nowe sklepy, sprzedaż internetowa oraz nowa strategia poprawią wyniki. Nie pomogło nawet zatrudnienie w 2012 roku Belindy Earl, byłej prezes Debenhams and Jaeger. Earl odpowiada za sprzedaż detaliczną.
Firma postanowiła też bardziej się reklamować, głownie za pomocą znanych twarzy. W kampanii reklamowej, promującej letnią kolekcję, wystąpiły piosenkarka Annie Lennox, aktorka Emma Thompson, działaczka społeczna i polityczna Doreen Lawrence. A zdjęcia zrobiła znana fotograficzka Annie Leibovitz.
Jednak zdaniem ekspertów M&S jest "zbyt podobny" do taniej konkurencji, np. Primark. Ubrania niczym się nie wyróżniają, za to są droższe. Konkurenci brytyjskiej sieci, np. H&M postawili na kolekcje zaprojektowane przez znanych projektantów, np. Karla Lagerfelda, Stelle McCartney czy duet Viktor & Rolf.