Analitycy firmy badawczej PMR podkreślają, że rynek modowy w Polsce cechuje się niezwykle dużą konkurencją, co sprawia, że w okresie mniejszej skłonności do zakupów firmy musiały walczyć o klienta wszelkiego rodzaju zachętami w postaci promocji, rabatów i upustów, co z kolei odbiło się negatywnie na ich marży brutto. - Ostatnie lata były okresem, w którym konsumenci racjonalizowali swoje wydatki – czekali z zakupem na promocje i wyprzedaże, szukali okazji, lub przenosili zakupy do internetu oraz markowych sklepów outletowych. Sieci reagują na ten trend, co przejawia się w ostrej konkurencji cenowej, często kosztem jakości oferowanych produktów - komentuje Patrycja Nalepa, starszy analityk handlu w PMR.
Najwięksi umacniają pozycję
Najmocniej rosną najwięksi gracze: notowana na GPW spółka LPP czy Inditex oraz H&M, którzy w ostatnich latach jeszcze bardziej umocnili swoją rynkową pozycję. Jako właściciele wielu popularnych marek wykorzystują swą siłę przetargową do otwierania sklepów na korzystniejszych warunkach oraz negocjacji czynszów w już zajmowanych lokalizacjach, tym samym poprawiając rentowność. W efekcie rynek ulega ciągłej konsolidacji. Podczas gdy w 2010 r. dziesięć największych detalistów odzieżowych realizowało 31 proc. sprzedaży rynku, w 2013 r. ich udział wzrósł do 42 proc. Pozostałe firmy skupiały się w ostatnim roku raczej na optymalizacji swoich sieci – oprócz otwierania nowych sklepów, zamykały również te najmniej rentowne oraz przeprowadzały remonty starszych placówek.
Sieci dyskontowe w natarciu
Szybko rozwijają się sieci dyskontowe, które w czasie „kryzysu" rosną najbardziej, zarówno ilościowo jak i wartościowo, i z roku na rok zyskują coraz większy udział w rynku odzieżowym - podkreślają eksperci PMR. W 2013 r. sprzedaż trzech największych sieci dyskontowych zwiększyła się, według ich szacunków, o 17 proc. przy 12-proc. wzroście liczby placówek. Liderem segmentu jest sieć sklepów przemysłowych Pepco, która rośnie w tempie 70-80 otwarć rocznie. W kwietniu 2014 r. firma otworzyła pięćsetny sklep, a docelowo chce mieć ich w Polsce 600. Dobrze radzi sobie także TextilMarket, należący do giełdowej grupy Redan (na koniec maja 2014 r. liczyła 292 sklepy).
Rosnąca popularność sieci dyskontowych została potwierdzona również w badaniu konsumenckim przeprowadzonym na potrzeby raportu. W porównaniu do poprzedniej edycji badania zmniejszył się odsetek osób wskazujących sklepy markowe w centrach handlowych, a zwiększył udział tych wybierających sklepy z dyskontową odzieżą – w obu przypadkach o 4 p.p.
- Ten rok będzie jeszcze lepszy dla sprzedaży odzieży i obuwia w Polsce, co potwierdzają wyniki z ostatnich miesięcy. Stopniowa poprawa wskaźników makroekonomicznych będzie przyczyniać się do poprawy nastrojów konsumenckich i większej skłonności do zakupów, chociaż konsument nadal będzie chciał kupować „mądrze", a więc dobry produkt w stosunkowo niskiej cenie. Do wzrostu sprzedaży będzie przyczyniać się również rosnąca świadomość ubioru i trendów modowych, także wśród mężczyzn - dodaje Patrycja Nalepa.