Sprawa jest zaawansowana, trwają konsultacje między rosyjskimi ministerstwami transportu i spraw zagranicznych, dowiedziała się gazeta „Wiedomosti".
– Najkrótsza droga z Europy do krańców Azji (Japonia, Chiny) wiedzie nad Syberią. Na początku lat 70. europejscy przewoźnicy byli gotowi na wiele, by ZSRR otworzył dla nich ten korytarz. W ten sposób oszczędzali 4000 km i do 30 tys. dolarów na każdym locie – przypomniał Aleksandr Nieredźko, szef Rosawiacji (odp. naszego Urzędu Lotnictwa Cywilnego). Dodał, że przewoźnicy sami zaproponowali Rosji, że za przeloty nad Syberią będą płacić.
Pomysł ograniczenia europejskim przewoźnikom tranzytu nad Syberią stał się realny, gdy sankcje dotknęły taniego przewoźnika należącego do Aerofłotu. Linia Dobrolot, która od maja latała z Moskwy na Krym, zawiesiła działalność, ze względu na wstrzymanie obsługi i serwisowania samolotów przez firmy z UE. Najbardziej dotkliwe okazało się zerwanie przez irlandzką SMBC umowy leasingu w sumie dziesięciu samolotów Boeing 737-800 NG (dwa latały, reszta miała dotrzeć do końca roku). Dobrolot przewiózł 65 tys. pasażerów, co odpowiada ok. 2 proc. przewozów grupy Aerofłot.
Głównym beneficjentem pieniędzy z opłat za przeloty nad Syberią stał się narodowy przewoźnik Aerofłot. Umowy z ponad 20 liniami dają mu rocznie ponad 420 mln dol. Najwięcej płacą Lufthansa, British Airways i Air France. – Chodzi tu o duże dochody, musimy więc rozważyć wszystkie za i przeciw, aby nie upodobnić się do Amerykanów i Europejczyków z Unii, faktycznie uderzających sankcjami w swoje głowy – skomentował Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji.
Wprowadzenie zakazu lotu korytarzem transsyberyjskim spowoduje wydłużenie lotów o 1–1,5 godziny. Czy pasażerowie zapłacą więcej? – Wzrosną wydatki na paliwo, koszty pracy personelu pokładowego, zwiększą się wymagania wobec samolotów, a spadną obroty. Biorąc pod uwagę, że rentowność branży jest teraz minimalna, dodatkowe wydatki postawią europejskich przewoźników w trudnej sytuacji. Nie mogą już podnosić cen biletów, a utrzymać ich na poprzednim poziomie też nie można z powodu niskiej rentowności – zwraca uwagę Oleg Pantielejew, szef analityków agencji Awiaport.