Dlatego też urząd pod koniec minionego roku postanowił przyjrzeć się tym reklamom. Wnioski z kontroli przedstawił m.in. w trakcie debaty pt. "Jak powinny wyglądać dobre reklamy usług finansowych? Oceniono materiały promocyjne dziewiętnastu towarzystw, przy czym brano pod uwagę nie tylko złe, ale również dobre praktyki.
Jako przykład tych ostatnich wskazano 2-stronicowy folder reklamowy, który prócz prezentacji korzyści produktu zawiera stosunkowo obszerny opis ryzyk związanych z przystąpieniem do ubezpieczenia. Zaletą folderu jest również to, że informacje na temat ryzyk zaprezentowano w sposób usystematyzowany – zaznacza UOKiK.
Podobnie było w przypadku telewizyjnej reklamę jednego z produktów. Na jej korzyść przemawia to, że obok przekazu czysto reklamowego pojawia się w niej również pisemna informacja o istnieniu ryzyka inwestycyjnego oraz o opłatach – m.in. zastrzeżenie o wiązaniu się produktu z ryzykiem jest dodatkowo odczytane przez lektora. UOKiK docenił również, że informacja o ryzyku pojawia się zarówno w spocie 30-sekundowym, jak i 15-sekundowym. Reklama ta - zdaniem UOKiK-u - ma też jednak swoje minusy: zastrzeżenie o istnieniu opłat nie zostało odczytane przez lektora, pisemną informację o ryzykach i istnieniu opłat emitowano zbyt krótko oraz zamieszczono ją w formie "litego" tekstu, co nie zachęca do przeczytania.
Niestety nie obyło się również bez negatywnych przykładów. Zaliczono do niego plakat promujący ubezpieczenie z UFK, który co prawda informuje o ryzyku, ale nie zawiera informacji o opłatach, a także ulotkę reklamową w formie "kalkulatora" wartości inwestycji. Ulotka z kolei informuje o opłatach, ale brak w niej informacji o ryzykach. Przykładem złej praktyki jest też zdaniem Urzędu obszerny kilkudziedzięciostronicowy folder reklamowy, który koncentruje się w zasadzie wyłącznie na korzyściach produktu - nie zawiera informacji o ryzykach, opłatach oraz charakterze komponentów reklamowanej usługi.
Za kontrowersyjne urząd uznał także nazwy produktów ubezpieczeń na życie z UFK: "Absolutna stopa zwrotu", "Gwarancja kapitału na przyszłość" oraz "Diamentowa przyszłość". W ocenie UOKiK nazwy te mogą bowiem wprowadzać konsumenta w błąd, gdyż sugerują, że produkt jest całkowicie bezpieczny i zyskowny, podczas gdy w rzeczywistości nie jest to prawdą.