Prywatny Polyus Gold, którego ponad 40 proc. należy do bogacza Sulejmana Kerimowa, nie rezygnuje ze złoża Natałka, tylko odkłada uruchomienie regularnego wydobycia. Oficjalnie powodem jest przeszacowanie zasobów złoża w stronę zmniejszenia. W lutym koncern wydobywczy ogłosił, że Natałka zawiera dwa razy mniej złota, aniżeli wcześniej oceniano czyli ok. 42 mln uncji (1190 ton).

Nieoficjalnie za odłożeniem uruchomienia Natałki może stać brak pieniędzy na inwestycje. Polyus już włożył w złożę 42 mld rubli (dziś to 670 mln dol.), ale to wciąż za mało. Natałka leży ok. 300 km od Magadanu. Okolica to lodowata pustynia bez dróg i infrastruktury. Wieczna zmarzlina sięga trzysta metrów w głąb ziemi. Złotodajna ruda ciągnie się na długości 4,5 km, a pokłady są grube na 200 m.

Wcześniej podawano, że udowodnione zasoby Natałki wynoszą 1836 ton złota - świat rocznie wydobywa ok. 2500 ton. Ale co ważniejsze, drugie tyle może kryć się w niezbadanej jeszcze części złoża. Polyus w 2013 i 2014 r zapewniał że w 2020 r. nowa fabryka pracująca na złożu ma dawać rocznie 40 ton złota. Teraz Kommersant podał za wicepremierem Jurijem Trutniewem, że fabryka ruszy w 2017 r.

Rosja z produkcją 185-220 ton złota rocznie, zajmuje piąte miejsce wśród największych producentów złota (po Chinach, USA, Australii i RPA), ale też eksportuje kruszec. W ciągu 11 miesięcy 2014 r sprzedała 54,6 ton.