Rolnicy zwiększyli zmagazynowane rezerwy soi do 7,4 mln ton z 3,4 mln t, bo zbiory były większe o 12 proc. Kolejne plony w tym roku zapowiadają się także rekordowo, a rolnicy nie chcą sprzedawać tego ziarna, bo traktują je jako ubezpieczenie przed wysoką inflacją i niskimi światowymi cenami nasion roślin oleistych.
Rząd nie będąc w stanie pozyskać gotówki na światowym rynku obligacji, bo w ubiegłym roku znów nie dotrzymał terminów spłaty długu, naciska na plantatorów, by sprzedawali soję i wtedy mógłby pobierać proc. podatek w eksporcie tego ziarna 35 proc. Producenci muszą zgodnie z nowymi przepisami informować o każdej transakcji „na magazyn", o zakupie tzw. worków silosowych. Osoby gromadzące soję tracą prawo do pożyczek od państwa.
— Rząd wprowadza normy mające naciskać na rolników, by szybciej sprzedawali swą produkcję. Biorąc jednak pod uwagę niepewność, z jaką mają do czynienia, nie przyspieszą tej sprzedaży, która już następuje szybko — stwierdził główny ekonomista Argentyńskiego Towarzystwa Wiejskiego (SRA), Ernesto Ambrosetti, organizacji reprezentującej dużych rolników.
Na podstawie danych tej organizacji i lokalnych giełd zbożowych, w silosach trzymano pod koniec lutego 7,4 mln ton soi, około 14 proc. z rekordowych 53,4 mln ton zebranych w kampanii 2013/14. W tym samym czasie rok temu w magazynach było 3,4 mln ton, 7,1 proc. zbiorów w wysokości 48 mln ton. Resort rolnictwa odmówił informacji o liczbie skarg od rolników na nękanie ich przez władze.
Światowe ceny soi wynoszą obecnie 354 dolary za tonę wobec 527 rok temu, więc rolnicy magazynują ją, czekając na poprawę sytuacji na rynku. Jeśli ceny nie poprawią się, to rezerwy tego ziarna mogą zwiększyć się jeszcze bardziej w tym roku. Prognozy mówią o 56-60 mln ton, co byłoby kolejnym rekordem.