Przewoźnicy, korzystając z wyższych zysków odnawiają flotę, bo nowoczesne maszyny są bardzo ekonomiczne w eksploatacji. Pasażerowie także chętniej wybierają takie trasy, gdzie nie lata wysłużona flota.
W składaniu zamówień prym wiodą oczywiście klienci z Azji i Bliskiego Wschodu. Na razie na rynku w liczbie zamówionych samolotów prowadzi Airbus, który w przeddzień inauguracji salonu miał potwierdzonych 247 zamówień, podczas gdy Boeing- 145.
I od samego rana do przodu znów wyrwał się Airbus, który nieoczekiwanie jeszcze z samego rana w poniedziałek, 15 czerwca podpisał kontrakt z saudyjską linią Saudi Arabia Airlines. Będzie ona pierwszym klientem odbierającym najnowszą wersję Airbusa 330-300. Saudyjczycy zamówili 30 takich maszyn, a dodatkowo jeszcze dokupili bestseller Airbusa - 30 maszyn A320 neo. Według cen katalogowych transakcja ma wartość 8,2 mld euro.
Airbusy kupuje też firma leasingowa GECAS kupuje 60 Airbusów A321 neo. A informacji samego Airbusa wynika,że wartość tego zamówienia, to 6,4 mld dolarów. Z kolei Indonezyjczycy z linii Garuda podpisali list intencyjny dotyczący zamówienia 30 Airbusów 350 XWB, konkurentów Dreamlinerów. Jeśli intencja zmieni się w zamówienie kontrakt miałby wartość 9 mld dolarów. Ale i Dreamlinery sprzedają się jak świeże bułki. Ta sama Garuda jest zdecydowana kupić 30 B787-9, czyli maszyn nieco większych, niż te, którymi dzisiaj lata LOT i dodatkowo jeszcze 30 Boeingów średniego zasięgu B737 MAX8. To zamówienie z kolei ma wartość katalogową w wysokości 10,9 mld dol.
Do salonowego festiwalu dołączył także Qatar Airways, który chce kupić 10 Boeingow 777-8X i cztery B777F- cargo. Wartość tego zamówienia, to 4,8 mld dol. — No i niech mi ktoś powie,że nie przyczyniamy się do powstawania miejsc pracy w Stanach Zjednoczonych - zjadliwie komentował swoje zakupy prezes Qatar Airways Akbar Al-Baker.