Reklama

Prawnik Pro Bono 2010

Rozmowa: Maria Danuta Tomułowicz, Prawnik Pro Bono 2010

Publikacja: 15.04.2011 04:53

Prawnik Pro Bono 2010

Foto: archiwum prywatne

Rz: Pani rodzice byli prawnikami. Czy to dzięki nim została pani radcą prawnym?

Maria D. Tomułowicz:

W moim domu ciągle mówiono o prawie, to fakt. Potem razem z  bratem  uważaliśmy   za oczywiste, że jedyne studia, jakie powinniśmy skończyć, to prawnicze. To była jednak nasza suwerenna decyzja, rodzice niczego nie narzucali. Z czasem zostałam sędzią w wydziale karnym, a kiedy założyłam rodzinę, postanowiłam zająć się pracą radcy prawnego, by mieć więcej czasu dla bliskich.

Pani matka udzielała porad, a potem pani. Czy to zbieg okoliczności?

Moja mama tuż po II wojnie światowej prowadziła w Olsztynie pierwszą kancelarię adwokacką.  Była też działaczką  Ligi Kobiet. Zmarła w 1957 r., miałam 21 lat. Przyszły wtedy do mnie dwie starsze panie z Ligi Kobiet i powiedziały, że teraz ty, Danusiu, będziesz udzielała porad. I tak to się zaczęło.  Liga Kobiet jako organizacja społeczna  miała też prawo występowania przed sądami, a więc nie tylko udzielałam porad, ale w sprawach rodzinnych występowałam w sądzie. Byłam przewodniczącą prawno-społecznej komisji pomocy  rodzinie w Lidze Kobiet, a potem   zarządu miejskiego, zarządu wojewódzkiego Ligi. I tak było przez długie lata. Potem przeprowadziłam się i pewnego dnia ksiądz proboszcz spytał, czy jego parafianka nie zechciałaby udzielać porad. Zgodziłam się i  raz w tygodniu przez dwie godziny udzielałam porad w  mojej parafii.

Reklama
Reklama

I do dziś pani współpracuje ze swoją parafią?

Sporadycznie, na  wezwanie. Ale to nie oznacza, że zrezygnowałam z poradnictwa. Pamiętam, że wiele lat temu, już będąc na emeryturze, szłam Starym Miastem w Olsztynie i tak sobie myślałam: „Głowa nie najgorsza, mogłabym jeszcze ludziom pomóc...".  Traf chciał, że przechodziłam obok  siedziby Klubu SLD. Weszłam, siedziała tam młoda dziewczyna. Spytałam, czy mogę udzielać społecznie porad, i tak zostałam na kilka lat. W 2002 r. powstała  Fundacja Inicjatywa Kobiet Aktywnych, otrzymałam  propozycję współpracy i pracuję w niej do dziś. Udzielam porad w Ośrodku Prawno-Mediacyjnym Fundacji.

Z czym przychodzą do pani ludzie?

Ze wszystkim, i to nie zawsze po poradę, czasami po to tylko, by ktoś ich wysłuchał. W Olsztynie pełno jest punktów porad, mimo to  nie narzekam na brak klientów. Co ciekawe, choć teraz dzięki Internetowi  dostęp do tekstów ustaw,  orzeczeń i informacji prawnych jest powszechny, zapotrzebowanie na bezpłatne poradnictwo nie maleje.  Sądzę, że ludzie potrzebują przewodnika po prawie. Język prawny jest hermetyczny, trudny,  dlatego stale  taki przewodnik  będzie potrzebny.

Czy z każdej dziedziny prawa udziela pani porad?

Wiem, że teraz prawnicy są wyspecjalizowani, ale  zawód radcy prawnego wymaga obycia we wszystkich dziedzinach prawa. Nie oznacza to jednak, że wiem wszystko. Zdarza się, że nie potrafię udzielić odpowiedzi od razu. Wtedy umawiam się na kolejną wizytę, a w tym czasie się uczę!

Reklama
Reklama

A rodzina nie jest zazdrosna?

Mój mąż i teściowa (rodzice wcześnie umarli) wiedzieli, że  udzielanie porad to takie moje drugie dziecko, pasja. Dlatego pomagali mi, dzięki temu ja mogłam pomagać innym.

Czy zdarza się pani mieć wolną chwilę tylko dla siebie?

Oczywiście, czytam, słucham muzyki, spaceruję, jak wszyscy.

A syn poszedł w pani ślady?

Nie,  został handlowcem, ale może kiedyś wnuczka Natalka zostanie prawnikiem, któż to wie?

Reklama
Reklama

Czytaj też artykuły:

Zobacz więcej w serwisie:

Prawnicy, doradcy i biegli

»

Prawnik Pro Bono

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Rz: Pani rodzice byli prawnikami. Czy to dzięki nim została pani radcą prawnym?

Maria D. Tomułowicz:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Reklama
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Awantura na posiedzeniu Trybunału Stanu. „Proszę zdjąć togi i tam siąść"
Prawo karne
„Szon patrole” to nie zabawa. Prawnicy mówią, co i komu za nie grozi
Spadki i darowizny
Jeśli opiekowała się siostrą, to nie można jej odebrać zachowku. Wyrok SN
Prawo drogowe
Do lat 16 jazda tylko w kasku, ale od 17-tki już z prawem jazdy
Reklama
Reklama