Minister finansów puszcza oko w kierunku mBanku

Dobrze byłoby mieć czwarty co do wielkości bank w naszym kraju w polskich rękach – mówi Tadeusz Kościński, minister finansów. To kolejny raz, gdy politycy pozytywnie wypowiadają się o repolonizacji.

Aktualizacja: 24.01.2020 13:05 Publikacja: 24.01.2020 12:35

Tadeusz Kościński

Tadeusz Kościński

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Tadeusz Kościński w rozmowie z Bloombergiem przyznał poza tym, że najlepszą opcją w razie przejęcia byłoby wydzielenie z mBanku hipotek walutowych, aby kupić „czysty" bank. Są warte blisko 16 mld zł i stanowią około 16 proc. portfela kredytów tego cenionego przez klientów i konkurentów nowoczesnego banku przez co komplikują ewentualną transakcję.

Czytaj także: Grube miliardy za mBank

To kolejny raz gdy politycy i przedstawiciele ważnych urzędów czy zarządów spółek kontrolowanych przez państwo pozytywnie wypowiadają się o repolonizacji mBanku. Np. w grudniu wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił: „chciałbym bardzo, to jest oczekiwanie nie tylko rządu, ale i znacznej części społeczeństwa, żeby zakres polskiej własności w gospodarce, jak również w sferze instytucji finansowych, był szerszy". Wcześniej poprzedni minister finansów i rozwoju Jerzy Kwieciński parę razy pozytywnie wypowiadał się o możliwości repolonizacji mBanku. Poza tym cel zwiększenia udziału polskiego kapitału w sektorze finansowym został zapisany wprost w programie wyborczym PiS.

To wszystko sugeruje, że inni chętni na mBank muszą liczyć się z silną konkurencją państwowych spółek. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wstępne oferty niewiążące złożyli już około 15 stycznia Pekao wspólnie z PZU oraz amerykański fundusz Apollo Global Management. Zainteresowany miał być też PKO BP, który jednak ofertę miał złożyć później, czyli w tym tygodniu.

Czytaj także: Są już dwie oferty na mBank

Kontrolowane przez skarb państwa banki mają 41 proc. udziału w aktywach polskiego sektora bankowego, przez polski kapitał prywatny 13 proc. a przez kapitał zagraniczny - 46 proc. Przejęcie mBanku (bez hipotek walutowych, tak jak jest to planowane) przez państwową instytucję oznaczałoby wzrost kontrolowanych przez nich aktywów o 7 pkt proc., do 48 proc. Wcześniej agencja ratingowa S&P zwracała uwagę na ryzyka związane z tak dużym udziałem państwowego kapitału w sektorze bankowym. Zaznaczyła później, że do tej pory się nie zmaterializowały.

Tadeusz Kościński w rozmowie z Bloombergiem przyznał poza tym, że najlepszą opcją w razie przejęcia byłoby wydzielenie z mBanku hipotek walutowych, aby kupić „czysty" bank. Są warte blisko 16 mld zł i stanowią około 16 proc. portfela kredytów tego cenionego przez klientów i konkurentów nowoczesnego banku przez co komplikują ewentualną transakcję.

Czytaj także: Grube miliardy za mBank

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO