Wyrok TSUE nie odnosi się wprost do tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać krajowe sądy w sprawach indywidualnych.
– Oceniam wyrok TSUE jako w dużym stopniu zgodny z oczekiwaniami. Jest negatywny dla banków, ponieważ zamyka drogę do zastąpienia ich własnych tabel kursowych tabelami NBP, co wydawało się najłatwiejszym sposobem, aby uratować sektor przed dużymi stratami. To, co rynek pozytywnie zaskoczyło, to fakt, że TSUE sugeruje, iż nie da się utrzymać umowy kredytu indeksowanego bez mechanizmu indeksacji, więc konsekwencją wystąpienia abuzywności klauzuli będzie stwierdzenie nieważności umowy – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego. Jego zdaniem pierwotne czwartkowe zwyżki notowań banków „frankowych" mogą wskazywać, że część inwestorów ma nadzieję, iż mniej klientów zdecyduje się na taką opcję, co oznaczałoby mniejsze koszty dla sektora. Powierża nie jest jednak przekonany, że tak się właśnie stanie.

Wpływa waluta, płacisz prowizję
Czytaj także: Orzeczenie TSUE rozczarowało frankowiczów?
Jednak TSUE nie wskazał wprost, czy może istnieć kredyt złotowy oprocentowany stawką LIBOR CHF, na co liczyli frankowicze, którzy nie chcą oddawać pożyczki. – Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zmalało najmocniej akcentowane dotychczas w mediach i komentarzach ryzyko interpretacji, że skutkiem usunięcia klauzuli indeksacyjnej z umowy jest zmiana kredytu w złotowy oprocentowany według LIBOR CHF – mówi adwokat Małgorzata Chruściak z kancelarii EY Law. Jej zdaniem orzeczenie TSUE może zwiększyć ryzyko uznania umowy za nieważną na skutek uznania klauzuli indeksacyjnej za abuzywną.